8/11/2012

19 rozdział

Z perspektywy Harrego w tle
Jej usta są miękkie i słodkie. Idealnie pasują do moich. Całuje mnie delikatnie i powoli, chcąc przy tym doskonale zapamiętać każdy mój ruch. Zależy jej na mnie. Niestety bez wzajemności.
-Kocham cię, Harry-powiedziała, odrywając się na chwilę od pocałunku. Ręce oplotła wokół mojej szyi i ponownie zaczęła mnie całować.
-Ja ciebie też Faith- odpowiedziałem kłamiąc. W ciągu kilkunastu dni moje uczucia co do Franky nie zmieniły się. Jednak sam jeszcze nie wiedziałem dlaczego jestem z Faith.
-Pójdę poprawić makijaż przed imprezą-powiedziała wstając z mojego kolana i ruszając w kierunku łazienki. Faith jest bardzo ładną i miłą dziewczyną. Jednak nie mógłbym pokochać jej tak jak było Franky. Zawsze podobały mi się dziewczyny z ostrym charakterem. Które robią to na co mają ochotę i nie boją się powiedzieć co myślą. Taka po części była Franks i to w niej byłem zakochany.
-Harry, piwo dla ciebie - powiedział Zayn, który właśnie pojawił się w salonie z dwiema butelkami alkoholu. Podał mi jedną do ręki i usiadł obok mnie. Dzisiejszego wieczoru organizowaliśmy imprezę w naszym domu. Oczywiście pojawić się na niej miały Alice, Blanca i Franky. Mieli też przyjść nasi inni znajomi, ale ja sam większości nawet nie znałem. Z około czterdziestu osób, które miały być, znam może z dziesięć.
-Powiesz Franky?- zapytał Zayn, który popijał alkohol. Z naszej całej piątki to właśnie on najczęściej po niego sięgał. Jednak wiedział kiedy musi skończyć, by nie doprowadzić się do najgorszego stanu.
-Niby czemu nie miałbym jej mówić?- zapytałem, spoglądając na mojego przyjaciela. Nikt nie wiedział dlaczego się pokłóciliśmy i mam nadzieję, że tak pozostanie. Bo przecież nie ma czym się chwalić. Wyznałem dziewczynie miłość, a ona powiedziała mi tylko, że mi współczuje. Teraz rozumiałem dlaczego.
-No wiesz, ostatnimi dniami było coś między wami. Przynajmniej tak mi się wydawało-odpowiedział, a ja napiłem się alkoholu. Za jednym razem wypiłem ponad połowę butelki. Wiedziałem, że jeśli w takim tempie będę wypijał każdy trunek to dzisiejszej nocy mogę źle skończyć.
-To źle ci się wydawało.
Po tych słowach postawiłem pustą już butelkę na stół i opuściłem pokój. Chciałem wejść do kuchni po następne piwo, jednak przeszkodził mi dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę!- krzyknąłem. Zapewne byli to już goście, którzy przychodzili właśnie na imprezę. Podszedłem do drzwi i przed otwarciem ich poprawiłem swoje włosy. Franky zawsze śmiała się z tego jak to robiłem. Świetnie, nawet to musiało przypominać mi o niej. Otworzyłem drzwi i w progu zauważyłem Alice, jej siostrę i Blankę. Blondynka w ręce trzymała butelkę dwu litrowej wódki.
-Cześć-powiedziałem do nich, wpuszczając je do środka.
-Pójdę zanieść to do kuchni-powiedziała Blanka, omijając mnie. Czułem już od niej lekką ilość alkoholu. Zapewne popijała coś w drodze.
-A ja pójdę poszukać Nialla- powiedziała Alice, która tak jak Blanca, zostawiła mnie z Franky. Brązowowłosa nic nie mówiąc przyjrzała mi się od góry do dołu. Ubrana była w krótki, biały ażurowy top na ramiączka, przez który prześwitywał czarny stanik. Na nogach miała czarne wytarte szory oraz granatowe Vansy. Na szyi wisiał wisiorek z krzyżem. Uwielbiałem u niej ten styl.
-Kochanie chodź tu!- krzyknęła naglę Faith, która wyrwała mnie z rozmyślań na temat starszej Williams.
-Kochanie?- zapytała Franks lekko zdziwionym i sarkastycznym głosem. Widziałem jak jej źrenice zmniejszają się. Najprawdopodobniej zdenerwowały ją te słowa.
-Niespodzianka. Jesteśmy razem-powiedziałem uśmiechając się do niej złośliwie. Wiedziałem, że to ją zaboli. Chociaż trochę mogłem pokazać jej jaki ból mi zadała. Ale to wciąż było za mało. Chciałem, by cierpiała jak ja.
-Świetnie, gratuluję -rzekła, omijając mnie i zostawiając samego. Ja widząc zdenerwowaną Franky zaśmiałem się pod nosem i podszedłem do Faith, która od razu zaczęła mnie całować. Widziałem, że Williams ukradkiem nam się przygląda.
*późna godzina nocna, impreza*
Już sam nie wiedziałem ile wypiłem. Z trzy, cztery piwa, dwa mocne drinki i trochę whisky. Jednak ciągle było mi za mało. Z kolejnym już piwem wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie obok Alice i Nialla, którzy się całowali. W tym pokoju i nie tylko, wszędzie były osoby, które tańczyły, piły alkohol lub obmacywały się. Większości z nich nigdy nie widziałem na oczy. Co chwilę ktoś podchodził do mnie i się przedstawiał. Nawet nie zapamiętywałem ich imion. Bo po co? I tak pewnie już nigdy ich nie spotkam. A nawet jeśli, to zwalić to mogę na alkohol. Gdy popijałem whisky zauważyłem, że na parkiecie jest Franky, która tańczyła. Nie poruszała się w rytm piosenki, która teraz właśnie leciała. Z butelką piwa poruszała się tak, jak chciała. Gdybym tylko mógł, podszedłbym do niej, przytulił ją i pocałował, mówiąc przy tym, że bardzo mi na niej zależy. Jednak nie mogłem po raz kolejny pozwolić się ośmieszyć. Zwłaszcza, że było tutaj zbyt wiele ludzi, którzy mogliby wykorzystać to przeciwko mnie.
-Chodź Alice, zjemy coś-powiedział nagle lekko pijany już Horan do swojej dziewczyny, przy tym wyrywając mnie z rozmyślań na temat Franky.
-Ale ja nie jestem głodna-odpowiedziała mu Alice, której na dzisiejszy wieczór zdecydowanie wystarczyło już alkoholu.
-Musisz jeść bo znowu zemdlejesz-dodał Niall. W tym momencie współczuję mojej szesnastoletniej przyjaciółce. Nie chciałbym przy takiej chorobie wysłuchiwać o tym, że mam coś zjeść. Ale blondyn troszczył się o nią i chciał żeby nigdy nic złego się już jej nie przytrafiło.
-Chodź, lepiej zatańczmy-powiedziała, łapiąc swojego chłopaka za rękę i ciągnąć na parkiet gdzie tańczyła grupka ludzi. Zacząłem wśród tych osób szukać Franky. Niestety, nigdzie jej nie widziałem. Najprawdopodobniej zniknęła gdzieś w tłumie. Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że niedaleko mnie, na kanapie siedzi właśnie ona. Uśmiechnięta, dopijała do końca swoje piwo. Przy tym cały czas mi się przyglądała. Pewnie zaczęlibyśmy ze sobą rozmawiać, gdyby nie to, że nagle pojawiła się Faith, która usiadła na moich nogach obejmując mnie przy tym w pasie. Widziałem po jej zachowaniu, że jest już mocno pijana. „Świetnie”, pomyślałem. Wszędzie pijani ludzie. Nie zdziwię się, jeśli dzisiejszej nocy połowa z nich będzie leżała w łazience wymiotując jeden przez drugiego.
-Kocham cię, Harry-powiedziała do mnie Faith, całując mnie w policzek. Czułem od niej wódkę.
-Ja ciebie też-powiedziałem, na co Franky zaśmiała się odchylając głowę w tył. Przełknąłem nerwowo ślinę.
-Jeszcze kilka dni temu to mnie podobno kochałeś-powiedziała brązowowłosa, odkładając na stół, swoją butelkę, cały czas się przy tym uśmiechając i spoglądając z charakterystycznym dla niej żalem w oczach na Faith.
-Harry, czy to prawda?- zapytała, nagle otrzeźwiała Faith. Nie wiedząc jak mam wybrnąć z tej sytuacji zacząłem po prostu kłamać.
-To było złudzenie, Franks. Kiedy znowu zauważyłem Faith zrozumiałem, że to ją kocham-powiedziałem, z nadzieją, że przynajmniej miedzianowłosa uwierzy w te słowa. Na szczęście tak było. Po usłyszeniu tych słów uśmiechnęła się i ponownie chwiejnym krokiem ruszyła na parkiet. Franky zdenerwowana przyglądała mi się. Nie dziwiłem się jej. Też nie byłbym zadowolony z tego, że osoba, która wyznała mi miłość kilka dni temu, dzisiaj mówi, że kocha kogoś innego.
-Idę zapalić-powiedziała nagle zostawiając mnie samego. Wiedziałem, że w tym momencie powinienem odpuścić, jednak alkohol, który krążył w moich żyłach doprowadził do tego, że nie mogłem się tak po prostu poddać. Jeśli nie teraz, to kiedy miałbym z nią porozmawiać? Szybko wstałem z kanapy i poszedłem do Franky, która siedziała na zewnątrz. Usiadłem obok niej na schodach. Paliła i nerwowo poruszała nogą. Nie lubię kiedy tak robi.
-Taka ładna dziewczyna nie powinna palić-powiedziałem, próbując w jakiś sposób rozluźnić ciężką atmosferę, która panowała między nami.
-Spierdalaj-powiedziała ze złością w głosie, wypuszczając dym z ust. Ja nic nie odpowiedziałem tylko nadal przy niej siedziałem. Ona spojrzała na mnie i powiedziała:
-Jeśli zaraz stąd nie pójdziesz, to ja to zrobię.
Po tych słowach wstała i stanęła pod drzewem, które znajdowało się w naszym ogrodzie. Nie miałem najmniejszej ochoty odpuszczać, nie teraz, gdy zrobiłem już pierwszy krok. Wstałem ze schodów i podszedłem do niej. Opierała się o pień drzewa i gdy mnie zobaczyła chciała odejść. Jednak ja złapałem ją za jedną rękę i przyciągnąłem do siebie.
-O co się wściekasz, Franks?- zapytałem złośliwie, udając, że nie wiem dlaczego była na mnie zła. Ona nic nie powiedziała tylko zamachnęła się ręką i uderzyła mnie z całej siły twarz. Szybko puściłem jej nadgarstek i przyłożyłem swoją dłoń do bolącego policzka. Głośno oddychała z przerażenia, a ja w myślach pojękiwałem z bólu. Nie mogłem pokazać jej, że jestem słaby. Twardo patrzyłem w prześliczne, błękitne oczy Franky. Zdenerwowany złapałem ją za oba nadgarstki. Ona syknęła z bólu, gdyż zrobiłem to trochę za mocno. Widząc, w jej oczach lekki ból, poluźniłem uchwyt, przysuwając swoją twarz do jej. Oboje głośno oddychaliśmy. Chciałem w tym momencie ją pocałować i objąć. Puściłem nadgarstki Franky, przenosząc swoje dłonie na jej chudą i zgrabną talię. Czułem jak jej brzuch szybko unosi się w górę i dół. Przesunąłem swoje wargi do jej ucha i szepnąłem:
-Co ty ze mną robisz, F.
Ona chwyciła moją twarz w swoje dłonie i przysunęła do siebie. Przyglądała mi się, a ja tonąłem w jej błękitnych oczach. Delikatnie pocałowałem ją w kącik ust, przymykając przy tym oczy. Gdy odsunąłem się od Franky, natrafiłem na jej wzrok. Pełen był złości i pożądania. Pocałowała mnie w usta, raz, drugi. Na początku stałem niewzruszony, ale już po chwili dałem sobie z tym spokój i zacząłem z nią współpracować. Całowała mocno i szybko. Każdy jej ruch przepełniony był emocjami. Robiła to zupełnie inaczej niż Faith. Ręce zaczęły mi się trząść gdy przenosiłem je na jej kark. Wiedziałem, że poniekąd robię źle, gdyż w każdym momencie pojawić się tutaj mogła moja obecna dziewczyna, której nie pożądałem tak jak Franky. Ona odsunęła mnie od siebie na kilka centymetrów, a ja dłonią zaczęłam gładzić ją po policzku. Spojrzała w ziemię ciężko oddychając, a ja twardo przyglądałem się jej. Chciałem by powiedziałam mi, że mnie kocha. Bo wiedziałem, że tak jest. Czułem to zawsze gdy się całowaliśmy, rozmawialiśmy i obejmowaliśmy.
-Dlaczego?- zapytałem szeptem. Ona spojrzała na mnie i spytała:
-Co dlaczego?
-Dlaczego po prostu mi tego nie powiesz? Że też mnie kochasz? Dlaczego nie możemy zakończyć tej gry w kotka i myszkę? Jedno twoje słowo, a zakończę związek z Faith - powiedziałem głośniej, patrząc prosto w jej oczy.
-Nie Harry. Ja… Nie mogę. Zrozum- szepnęła niemal niesłyszalnie. Lekko już zdenerwowany odsunąłem się od niej.
-Nie Frankie. Nie rozumiem. Już nic kurwa nie rozumiem!- powiedziałem, prawie krzycząc. Rozejrzałem się, sprawdzając czy nikt przypadkiem nie podsłuchuj naszej rozmowy. Na szczęście, wszyscy byli zbyt zainteresowani imprezą.
-To może idź do Faith. Ona pewnie mówi bardziej zrozumiale niż ja- ponownie szepnęła, opanowanym głosem.
-Tu nie chodzi o to, że ona mówi zrozumiale. Tu chodzi o to, że ty nie szukasz miłości. Ty szukasz osoby, która na prawo i lewo będzie cię pieprzyć. Ale przykro mi, ja taki nie będę. Ostatnio Zayn jest jakiś samotny. Myślę, że świetnie zastąpiłby ci Francaisa. Nie uważasz? - powiedziałem, ze złością w głosie. Czemu wymieniłem właśnie Malika? Ostatnio zauważyłem, że między nimi coś jest. Samotne rozmowy, spotkania i ciągłe wychodzenie na wspólnego papierosa.
-Chcesz tego?- zapytała, ze złością, stając na palcach i patrząc mi prosto w oczy. Ja potwierdzająco kiwnąłem głową, a ona dodała.- Proszę bardzo. Mówisz i masz, Harry.
Po tych słowach ze złością ruszyła w stronę domu. Sam także byłem mocno zdenerwowany więc ręką uderzyłem o pień drzewa, mówić przy tym głośne „Ja pierdolę”. Nie chciałem, żeby ta rozmowa tak wyglądała. Spodziewałem się, że efekt będzie zupełnie inny, ale jak widać, nie wszystko kończy się dobrze. Usiadłem pod drzewem, próbując chodź trochę się uspokoić. Jednak to wszystko szło na marne. Ciągłe trzęsły mi się ręce, a w głowie mi się kręciło. To była akurat wina alkoholu, jednak przez to nie mogłem uspokoić swoich myśli. Nagle zauważyłem, że z domu wychodzi dwójka osób. Poprzez krzyki rozpoznałem, że jest to Eleanor i Louis. Brązowowłosa, krzyczała na mojego przyjaciela, wyzywając go.
-Louis ty bezużyteczny kretynie! Dlaczego?! Powiedz mi dlaczego ze mną zrywasz?- krzyczała. Tomlinson był odsunięty od niej. Najprawdopodobniej bał się, że ona uderzy go w twarz.
-Bo między nami nie ma już tego co było na początku, El. Zrozumiałem, że mnie wykorzystujesz i, że chcesz się dzięki mnie rozpowszechnić. To nawet nie był związek. To była chora pomyłka.
Powiedział Louis, a ona szeptem mu coś odpowiedział i ruszyła w stronę swojego domu. Widziałem jak Tomlinson głośno wzdycha i rozgląda się po ogrodzie. Gdy zauważył, że stoję pod drzewem, podszedł do mnie i zapytał:
-Widziałeś to wszystko?
-Yhy- odpowiedziałem, poprawiając swoje włosy.- Ale dobrze, że to zrobiłeś. Nie przepadaliśmy za nią zbytnio. Wykorzystywała cię i tyle-dodałem, spoglądając na pijanego Tomlinsona. Widziałem to po jego roztrzepanych włosach i ciągle uśmiechniętej buzi.
-Chciałem ci powiedzieć, że twoja dziewczyna właśnie umiera- powiedział, drapiąc się po lekkim zaroście.
-Świetnie. Jej rodzice pewnie pomyślą, że specjalnie upiłem ich córkę, i że ją wykorzystałem. Idę zobaczyć co z nią-powiedziałem ruszając w kierunku domu. Mimo, że nie kochałem jej tak jak Franky, to jednak nadal była moją przyjaciółką, o którą powinienem się troszczyć.
-Blanca z Liamem się nią zajęli. Są w jego łazience!- krzyczał do mnie Louis gdy szedłem w kierunku domu. Kiedy przekroczyłem próg drzwi poczułem gorące powietrze oraz zapach alkoholu, potu i papierosów. Niezbyt śpieszyło mi się do Faith, która zapewne wymiotowała teraz dalej niż widziała. Jeśli cokolwiek teraz widziała. Blanka i Liam na pewno zaopiekują się nią o wiele lepiej niż ja. Jestem zbyt pijany, by kogoś pilnować. Wszedłem do salonu, sprawdzając czy przypadkiem nie ma tam jakiegoś alkoholu. Na szczęście jeszcze trochę zostało. Usiadłem na kanapie i zacząłem rozglądać się po pokoju. Obok siedział Niall i Alice. Horan na głowę nałożony miał zielony full cap, a jego oczy zasłaniały czarne Ray Bany. Nie wiedziałem skąd się nagle wzięły, bo wcześniej ich nie miał. Obejmował on swoją dziewczynę, która miała położoną głowę na jego klatce piersiowej. Alice miała zamknięte oczy. Najprawdopodobniej oboje spali. Świetnie. Mamy następne osoby, które dzisiejszej nocy chyba się już nie pobawią. Przeniosłem swój wzrok na grupkę osób, które jeszcze tańczyły i zauważyłem, że ścianę podpiera Zayn z Franky, którzy zawzięcie ze sobą rozmawiający. Malik uśmiechnięty był od ucha do ucha, tak samo jak F. Kilka chwil później zauważyłem, jak mój przyjaciel łapie Frankie za podbródek podnosząc ją na swoją wysokość. Zaczęli się całować. Szybko i mocno. Ona rękoma błądziła po jego torsie, a on trzymał swoje ręce prawie na jej pupie. Widząc tą scenę zaczęła gotować się we mnie złość, zazdrość i nienawiść. Nie do niej, tylko do niego. Jest moim przyjacielem i nie powinien całować się z Franky. Wiedział, że mi na niej zależy. Chociaż jeżeli dobrze pamiętam, to dzisiejszego wieczoru dałem mu powód do tego by myślał inaczej. Nie powinienem mu mieć tego za złe. Jednak ciężko jest powstrzymać przypływ zazdrości. Kiedy skończyli się całować, przytulili się do siebie i nie odsunęli się ani na chwilę. Zayn gładził brązowowłosą po policzku, a ona wtulona była w jego klatkę piersiową. Wiedziałem, że Franky mi się przygląda. Kiedy natrafiła na mój wzrok chytrze do mnie mrugnęła. Świetnie, ale przecież sam się o to prosiłem. Jak gdyby nic złapali się za ręce i podeszli do kanapy, na której usiedli. Ona na jego kolanach, on gładzący ją po plecach.
-Świetnie-powiedziała F, dotykając ramienia swojej siostry, która spała jak zabita.- Ciekawe jak ja ją zaprowadzę do domu-dodała. Ja udawałem, że wcale nie widzę tego, że ona cały czas trzyma się za rękę z Zaynem. Ten widok był dla mnie nie do zniesienia.
-Blanca ci pomoże-powiedziałem, wypijając za jednym zamachem większość piwa.
-Harry, chyba ci już wystarczy na dziś- powiedział Zayn, chcąc zabrać mi butelkę alkoholu.
-Nie interesuj się mną, tylko swoją nową dziewczyną- dodałem ze złością w głosie. Następnie zostawiając butelkę na stole, zostawiłem naszą nową parę i ruszyłem w kierunku pokoju Liama, gdzie w jego łazience miała znajdować się Faith. Na korytarzu i schodach stały grupki ludzi, którzy rozmawiali i pili alkohol. Z lekkim trudem wszedłem na drugie piętro i poszedłem do pokoju Liama. Będąc już w jego sypialni usiadłem na łóżko. Widziałem przez uchylone drzwi, że Blanca trzyma włosy mojej dziewczyny, gdy ta wymiotowała. Na sam dźwięk mi także zrobiło się nie dobrze. Liam, gdy tylko mnie zauważył powiedział:
-Boże, jak ty wyglądasz. Masz cały zaczerwieniony policzek. Jutro powiesz mi co się stało. Idź teraz spać, bo wyglądasz strasznie.
-A co z Faith?- wybełkotałem, ledwo co.
-Zajmę się nią-powiedział, a ja w geście dziękczynnym poklepałem go w ramię i poszedłem do swojego pokoju. Tam położyłem się od razu na łóżku. Przez zawroty głowy miałem problem z uśnięciem, ale po jakimś czasie udało mi się to.


i mamy rozdział z perspektywy Harry'ego. Ciężko było mi go napisać, ale jakoś dałam radę. Mam nadzieję, że efekt was zadowala. Przypominam, że przy następnym rozdziale ogłosimy konkurs:) 

40 komentarzy:

  1. Świetny.;oo <3
    Czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty i świetny jak zwykle rozdział <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny! Masz wielki talent do pisania :D :* - Angelika xx

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejny zajebisty! popłakałam się po prostu. Dlaczego to jest tak cholernie trudne zaangażować się w związek z kimś, kogo się kocha.. Ta obawa skrzywdzenia jest nie do zniesienia. Piszecie tak prawdziwie,że odczuwam wszystkie emocje. Czekam na kolejny i cały czas mam nadzieję,że F i Harry się zejdą.
    + w jakiej miejscowości byłaś w Bułgarii Alice? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w Złotych Piaskach wraz z Franky - Alice :)

      Usuń
    2. o kurcze, ja też! :D a w jakim terminie?

      Usuń
    3. od 1 do chyba 12 lipca - Alice :)

      Usuń
    4. aaa to w innym niż ja :d

      Usuń
  4. Wow, cudowny ;d
    Ale się porobilo, ciekawe jak będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, chociaż wszystko się pojebało. Zayn&Franky no i Harry&Faith... Ciekawe, ciekawe! Już nie mogę się doczekać nexta no i zapraszam do mnie http://listentothevoiceofyourheart.blogspot.com/ na razie nie ma za bardzo co czytać, ale i tak zależy mi na waszej opinii choćby co do baneru ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się robi, już się nie mogę doczekać następnych części :))
    Dodaj szybko xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nonnono F i Zayn ? ; 33 niezły pomysł.
    Co do rozdziału to tak jakby oczywisty, ale i tak jak zwykle super, niby to jest twój pierwszy rozdział z perspektywy, z któregoś z chłopaków, ale jest super i mam nadzieję, że będzie takich więcej ;))))
    Nie mogę się doczekać następnych przygód, a szczególnie kłótni Zayna i Harrego, bo coś przeczuwam tu wielką kłótnię :D ~ Dariaaaa

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na nowy rozdział na http://your-own-direction.blogspot.com (;

    OdpowiedzUsuń
  9. Franky z Zaynem, Harry z Faith? Że co?! Wy chcecie nas do zawału doprowadzic, no jak tak można ludzi straszyc?
    A na serio: rozdział świetny, bardzo podobała mi się perspektywa Hazzy. Fajnie, jeśli jeszcze kiedyś napiszecie coś oczami innych bohaterów. Jestem też ciekawa, co słychac u Francisa...?
    Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem tyle : wyjebany w kosmos ! No Poprostu kocham to opowiadanie XD
    Kiedy nn ? :P
    Heaven. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ojej, świetny, boski, cudowny *.* ale że faith jest z harrym a franky z zaynem to mnie zaskoczyłyście. przecież hazza ma być z franks. no cóż mam nadzieję ze wszystko się ułoży. czekam na nexta;3 a tak wgl to po ile macie lat ? oczywiściempytam jeśli mozna wiedzieć ;) +zapraszam do mnie zależy mi na waszej opinii life-is-one-big-game.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. ohohohohohoh jak ja to kocham *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham Waszego bloga !! : D
    jak zwykle powalajacy... :*

    czekam na nstepny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ihateyoubitch.8/12/2012 9:45 AM

    ooo *_* suuper rozdział! < 33 jak zwykle z resztą. ; D
    ale szczerze mówiąc myślałam, że jak Franks będzie z Zaynem to jakoś mi to będzie przeszkadzać, ale w sumie to nie mam nic przeciwko - jak na razie ;d no ale wiecie wolałabym żeby ona była z Haroldem...:(
    pozdrawiam. ;***

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny, jak dla mnie jednen z najlepszych. ;d podoba mi się to, że Harry z Frankie sobie nawzajem dogryzają ;d czekam na następny ;d zapraszam do mnie, na nowy rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział :) bardzo mi się podaba <3 czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale super rozdział :d i dobrze że Louis zerwał wreszcie z El :D czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. W tym rozdziale jest tyle emocji, że mi aż słów brakuje żeby go opisać .
    Świetnie <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Oddajcie talent dziewczyny ! Jesteście niesamowite ! x x

    OdpowiedzUsuń
  20. No no jaka akcja! Rozdział genialny normalnie! Wszystko opisałyście takk dokładnie, przelewając praktycznie wszystkie emocje jakie mogły towarzyszyć Harremu. No i Louis wreszcie zerwał z El. Powiem krótko: Wow.! ;**** Jesteście niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny! Pozdrawiam, S. xxx

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny czekam na następny zaglądnij też do mnie http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. ;O ! czytałam coraz szybciej by dowiedzieć się co się stanie i starając się łapać wszystkie szczegóły ! boski rozdział ,podziwiam . powinnaś pisać częściej z perspektywy chłopaków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno pojawi się jeszcze z perspektywy Nialla - Alice :)

      Usuń
  24. nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że po zjawieniu się Faith Hazza z Franky zaczną sobie robić na złość. widać przecież, że oni się kochają i powinni być razem.
    podoba mi się ten pomysł pisania rozdziałów z perspektywy chłopaków, a ten rozdział to już w ogóle mistrzostwo ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wasza historia jest niesamowita. Po prostu mistrzostwo . Cieszę się , że Blanca jest z Liamem a Alice z Niallem. Bardzo ciekawi mnie to co będzie z Franky. Czytałam kolejne rozdziały i po prostu nie mogłam przestać.! Z niecierpliwością czekam na kolejną część.!
    Jeśli chciałabyś poznać moją historię zapraszam ;)
    http://wouldyouseeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. ja chce Harrego i Franky... :cc nie franky i zayna

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajebisty blog. Czekam na nexta. Jestem ciekawa tego co będzie dalej z F i Harrym ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział świetny.
    Franks, Harry bądźcie wreszcie razem.!
    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. kiedy nowy rozdział ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopiero wstałam i się ogarnęłam, więc zaraz wyprowadzę psa i już dodaję. czyli za jakieś 40 minut powinien być - Alice :)

      Usuń