8/21/2012

24 rozdział

Z perspektywy Blanki w tle
I to dziwne uczucie, gdy po piętnastu latach widzisz swoich rodziców. Wydają się tacy obcy i nierealni. Uśmiechnięci od ucha do ucha przyglądali mi się. Widzę podobieństwo między moim bratem, a naszą… Matką? Jak na razie nie mam zamiaru jej tak nazywać. Tak samo ojca. Są dla mnie obcymi osobami, których nawet nie chcę lepiej poznać.
-Dzieci, może lepiej chodźmy-powiedziała mama Franky i Alice, wstając od stołu. Starsza siostra Williams ominęła z Zaynem mojego brata i idąc w ślady za swoją rodziną i resztą znajomych opuścili ogród. Liam, który trzymał mnie za rękę, wstał i przed odejściem szepnął mi do ucha:
-Jak się wszystko skończy daj znak.
Przelotnie pocałował mnie w policzek, a następnie dobiegł do naszych przyjaciół. Francais, który wcześniej został zlekceważony przez Franky, podszedł do Adrienne i Martine i gestem wskazał im by usiedli naprzeciwko mnie i mojej babci. Brązowowłosa młoda kobieta chciała dotknąć mojej dłoni, która leżała na stole, lecz ja szybko ją zabrałam, mówiąc twardym głosem:
-Nie dotykaj mnie.
Speszona moimi słowami, spuściła wzrok i schowała swoją rękę. Próbując powstrzymać łzy, które napłynęły mi do oczu, przymknęłam powieki i głęboko westchnęłam. W ten sposób chodź na chwilę się uspokoiłam. Otworzyłam swoje niebieskie oczy i zaczęłam każdemu się przyglądać. Dziadek był opanowany i opierał się na swoich starych i pomarszczonych już dłoniach. Babcia w nerwowy sposób stukała paznokciami w blat stołu. Francais uśmiechnięty był od ucha do ucha i przyglądał się nam wszystkim. Blondyn i brązowowłosa unikali z nami kontaktu wzrokowego i rozglądali się po ogrodzie.
-I jak tam twoje zdrowie dziadku?- zapytał mój brat, który siedział koło naszego opiekuna.
-Powinieneś zainteresować się tym troszeczkę wcześniej, a nie dopiero teraz-powiedziałam ze złością w głosie. Mam prawo być wściekła na Francaisa. Jak głupi tchórz uciekł, nie chcąc nawet spróbować naprawić swoich błędów. Gdzieś zniknął i nikt nie wiedział co się z nim dzieje i gdzie się właśnie podziewa. Raz na jakiś czas pisał do mnie i pytał się co się dzieje i czy wszystko jest dobrze. Jakby go to w ogóle interesowało.
-Oj siostrzyczko, czemu się tak wściekasz? Jak zauważyłem, to świetnie ci się układa-odpowiedział, a zdenerwowana babcia, która nie chciała słuchać naszej wymiany zdań powiedziała:
-Przestańcie się kłócić. Chyba nie po to się tutaj pojawiłeś, Francais.
-Tak-odpowiedział uśmiechnięty.- Jak wiecie musiałem wyjechać, za co was wszystkich bardzo przepraszam. A zwłaszcza ciebie dziadku-dodał zwracając się do mojego, znaczy naszego opiekuna.- Pojechałem do Paryża, bo pamiętam z waszych opowieści i nie tylko, że to właśnie tam mieszkałem z Blanką przed przyjazdem tutaj. Tam wynająłem sobie mieszkanie i przez pewien okres czasu szukałem naszych rodziców. W końcu udało mi się to. Adrienne i Martine spotkali się ze mną i postanowiliśmy, że przyjedziemy tutaj by wszystko sobie na spokojnie wyjaśnić- powiedział, a ja prychnęłam pod nosem.
-Wszystko sobie wyjaśnić?- zapytałam, z sarkazmem i drwiną w głosie.- Nie mamy czego wyjaśniać. Oni nas zostawili i przysłali tutaj. To wszystko.
-Musieliśmy to zrobić-powiedział mężczyzna, który odezwał się dzisiaj pierwszy raz.- Twoja babcia i dziadek zrobili to by was chronić.
-Chronić? Przed czym?!- zapytałam, lekko podnosząc głos.- Przed prawdziwą rodziną? Miłością?- dopytywałam z sarkazmem w głosie.
-Przed nami-odpowiedziała brązowowłosa, a ja zdziwiona spojrzałam na nią.
-Jak to?- zapytałam, nie rozumiejąc. Ona pytająco spojrzała na mojego dziadka, który potwierdzająco kiwnął głową. Moja rodzicielka zaczęła opowiadać:
-Kiedy z twoim ojcem mieliśmy już siedemnaście lat, przez przypadek zaszłam w ciążę. Nie cieszyliśmy się z tego powodu, gdyż była to wpadka. Nie ukrywajmy tego. Ciężko było nam się nim opiekować, a gdy dowiedziałam się, że jestem znowu w ciąży popadłam w depresję. Kiedy cię urodziłam nadal byłam smutna i ciągle niezadowolona. Twojemu ojcu także było ciężko. Co chwilę miał jakieś chwilowe prace. Miał na utrzymaniu mnie i waszą dwójkę. Musiał się nami opiekować. Nasz dobry znajomy, który pewnego dnia nas odwiedził zaproponował nam na rozluźnienie marihuanę. Od tego dnia zaczęły się nasze problemy z narkotykami i alkoholem. I pewnego dnia, gdy ja z Martine byliśmy naćpani do naszego mieszkania weszła Anne i Nicolaus. Widząc nasz stan postanowili zabrać was do Londynu, gdzie mieszkali. Uzgodniliśmy wtedy, że nie będziemy utrzymywać z wami kontaktu i, że to twoi dziadkowie będą waszymi prawnymi opiekunami. Z twoim ojcem po prostu nie nadawaliśmy się do opiekowania dziećmi, bo sami jeszcze nimi byliśmy. Wiedzieliśmy, że twoi dziadkowie zaopiekują się tobą i Francaisem o wiele lepiej niż my. Mogą zapewnić ci wszystko czego tylko zapragniesz. My nie byliśmy w stanie.
Może jej historia była prawdziwa, lecz coś sprawiało, że do końca nie wierzyłam w to co ona mówi. Brzmiało to tak jak głupia historia w dennej książce młodzieżowej. Rodzice zostawiają dzieci, bo nie umieją się nimi opiekować i po piętnastu latach wracają i starają się wszystko naprawić. Przykro mi, ale ja tak łatwo nie przebaczam. Nie jestem moim bratem, któremu większość rzeczy zwisa.
-To wspaniale. Bardzo wzruszająca historia i w ogóle, ale muszę już iść. Wiecie, przyjaciele na mnie czekają-powiedziałam niewzruszona, odsuwając krzesło.
-Nie porozmawiasz z nami?- zapytał blond włosy mężczyzna.
-Nie mamy o czym rozmawiać. Miło, że chcecie po piętnastu latach stać się moimi rodzicami, ale niestety jako rodziców uznawać będę tylko dziadków- odpowiedziałam, opuszczając ogród. Za mną biegł Francais, który krzyczał. Jednak ja nie miałam najmniejszego zamiaru chodź na chwilę się zatrzymać. Gdy byłam już na ulicy, na której panował mały ruch poczułam, że ktoś ciągnie mnie za ramię. Tą osobą był oczywiście mój starszy brat.
-Gdzie ty idziesz?- zapytał, a ja wyrwałam z jego uścisku swoje ramie.
-Do mojego chłopaka Liama. Zapewne u nich wszyscy są-odpowiedziałam, przymykając lekko powieki. Widziałam w moim bracie zmianę. To on zawsze chciał odzyskać rodziców i żyć w normalny sposób. Jednak mi to nie jest potrzebne. Jest mi dobrze tu gdzie jestem i nie mam zamiaru tego zmieniać.
-Właśnie pojawili się twoi rodzice, których nie widziałaś przez tyle lat, a ty wolisz iść do osób, z którymi możesz spotykać się codziennie?- zapytał ze wściekłością w głosie.
-Bo mi na nich nie zależy tak jak tobie. Zrozum, że nigdy nie chciałam ich odnaleźć i się z nimi spotkać. Są dla mnie nikim i zawsze tak będzie-powiedziałam, a Francais widząc moją niechęć zmienił temat rozmowy.
-Od kiedy Franky jest z Zaynem? Zawsze myślałem, że po moim wyjeździe będzie z Harry'm. Zdziwiłem się, jak zobaczyłem, że trzymają się za rękę i w ogóle.
-Wiele się pozmieniało po twoim wyjeździe. A teraz przepraszam, śpieszę się do mojego chłopaka. Zapewne już się niecierpliwi- powiedziałam odwracając się i ruszając w kierunku domu chłopaków. Francais krzyczał coś za mną, lecz ja go nie zrozumiałam, gdyż zagłuszały go samochody, które szybko przejeżdżały. Szłam szybkim krokiem, gdyż chcę być u chłopaków jak najwcześniej. Chcę przytulić się do Liama i móc się spokojnie rozpłakać. W takiej sytuacji ciężko jest zachować zimną krew. Przez piętnaście lat udawałam, że nie obchodzi mnie to, że nie mam rodziców i, że mieszkam z dziadkami. Jednak prawda jest taka, że zawsze z tego powodu cierpiałam. Bo ciężko jest mówić o tym, że nawet nie wiesz dlaczego mieszkasz z dziadkami. Dowiedziałam się dopiero dzisiejszego dnia, jaki był powód, ale to nic nie ułatwia. Jest nawet jeszcze gorzej, gdyż wiem, że moi rodzice są lub byli ćpunami. Wolałabym już chyba dowiedzieć się, że zostawili mnie dlatego, że po prostu mnie nie chcieli. Tak, ten powód jest o wiele lepszy. Będąc już pod domem chłopaków, otarłam wierzchem dłoni policzki, po których spływały słone łzy. Zadzwoniłam dzwonkiem i gdy tylko zobaczyłam uśmiechniętego Liama, wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Mój chłopak zamknął drzwi, a później zaczął ręką gładzić mnie po włosach.
-Będzie dobrze, Blanka. Nie martw się, wszystko jakoś się ułoży- mówił, przyciskając mnie do swojej piersi.
-Wiesz czemu mnie zostawili? Bo ćpali… Bo narkotyki były ważniejsze niż ja- powiedziałam, szlochając mojemu chłopakowi w ramię. Liam chciał coś powiedzieć, lecz oboje przestraszyliśmy się, gdyż ktoś zaczął krzyczeć.
-Boże Franky! Czy ty nie możesz się zachowywać jak normalny człowiek?!- pytał Harry, który unosił głos. Zdziwieni poszliśmy do salony z którego dochodziły głos. Zauważyłam, że moja przyjaciółka i Styles stali i kłócili się. Reszta osób przyglądała im się.
-Ja się zachowuje normalnie. To ty masz do mnie pretensje, a ja nawet nie wiem o co-opowiedziała spokojnym głosem.
-Pytasz się o co?! Te twoje odzywki do Faith w czasie grilla?! Mogłabyś się pohamować!- odkrzyknął brązowowłosy.
-Jakbyś nie był zajęty, myśleniem o swoim wielkim ego, to zauważyłbyś, że to ona zaczęła- powiedziała Franky siadając obok swojego chłopaka. Na szczęście nie było naszej baletnicy, która była powodem ich kłótni.
-Akurat Franky ma tu rację. To Faith zaczęła tą kłótnie- dodał Zayn, który w ten sposób chciał bronić swoją dziewczynę.
-Faith nie była by do tego zdolna! To zawsze jest wina Franky!- krzyknął Harry. Naprawdę nie rozumiem tego, dlaczego oni się kłócą. Im obojgu zależy na sobie, a traktują się jak wrogów. Miłość naprawdę bywa toksyczna. Moja przyjaciółka po usłyszeniu słów Harry’ego zdziwiona spojrzała na niego. Następnie złapała za rękę swojego obecnego chłopaka i pociągnęła go w stronę wyjścia. Przechodząc obok Stylesa powiedziała:
-Nie wierzę, że jesteś takim głupi chujem
Po tych słowach opuściła z Zaynem dom. Hazza widząc nasze zdziwienie na twarzy nic nie odpowiedział tylko poszedł do swojego pokoju. Dopiero gdy kłótnia się zakończyła reszta osób nas zauważyła. Z Liamem usiedliśmy na kanapę i od razu w moją stronę zwróciła się Alice.
-Wszystko dobrze Blanka?- zapytała, widząc, że wcześniej płakałam.
-Po prostu świetnie-odpowiedziałam z sarkazmem.- Zwłaszcza, że z nikąd pojawili się moi rodzice, którzy okazali się narkomanami i chcą bym nagle ich pokochała.
-Czyli normalny dzień- powiedział Niall, próbując chodź trochę rozluźnić atmosferę.
-Nie teraz, Niall- skarciła go Alice. Tak naprawdę miałam to głęboko gdzieś. Chciałam właśnie w tym momencie pójść na imprezę i się zabawić. Zapomnieć o wszystkim, a zwłaszcza o dzisiejszym dniu.
-Może pójdziemy do klubu? - zapytałam nagle. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Po chwili Liam zaczął mówić:
-Blanka, nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł. Zapomniałaś już o ostatniej aferze? - spytał, a ja zdenerwowana wstałam z kanapy i podniesionym głosem odpowiedziałam:
-Nie, nie zapomniałam, ale wybacz Liam, twoja sława nie będzie mi zabraniać się bawić. Jak będę miała ochotę pójść do klubu, to po prostu do niego pójdę i w dupie mam tych wszystkich paparazzi- dodałam ze wściekłością w głosie. Po tych słowach wyszłam szybkim krokiem z salonu, lecz nie zaszłam daleko, gdyż ktoś pociągnął mnie za rękę. Był to oczywiście Liam.
-Kochanie, spokojnie. Zostań ze mną, proszę, nie zamieniaj się w Frankie, która swoje smutki topi w alkoholu- szepnął przytulając mnie do swojej piersi. Zaczęłam powoli oddychać próbując się uspokoić lecz łzy ponownie napłynęły do moich oczu.
-Boże, Frankie. Kocham ją, ale to, jak zachowują się z Harry’m przechodzi ludzkie pojęcie. Przecież zależy im na sobie, a kłócą się na każdym kroku. Czekam tylko na to, aż się pobiją- powiedziałam z sarkazmem, a Liam wziął mnie na ręce i całując w szyje zaczął wchodzić po schodach na piętro. Kiedy znaleźliśmy się już w jego sypialni położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą, po czym położył się obok. Spojrzałam w jego brązowe tęczówki, które tak uwielbiałam. Wyciągnęłam rękę i pogładziłam go po policzku przysuwając się bliżej niego.
-Wiesz jak mi na tobie zależy?- szepnęłam całując go w kącik ust, czym wywołałam szeroki uśmiech na jego twarzy. Pogładził mnie po włosach i pocałował w czoło, po czym objął ramieniem.
-Jeżeli tak, to nie płacz już, proszę. Boli mnie widok mojej dziewczyny w takim stanie. Sam mam ochotę się wtedy rozpłakać. Może powiedzenie, że „wszystko będzie dobrze" w tym momencie się nie sprawdzi. To pamiętaj, że zawsze jest jakieś rozwiązanie i wszystko jakoś się ułoży. Najważniejsze to nie zamartwiać się na zapas i traktować to wszystko z dystansem. A i jeszcze jedno. Obiecasz mi, że nie pójdziesz na żadną dyskotekę nie mówiąc mi tego? Nie chciałbym, aby coś ci się stało. Miałbym wtedy straszne poczucie winy- powiedział. Po tych słowach pocałowałam Liama mocno w usta i położyłam głowę na jego torsie wtulając się w niego. Kochałam jego zapach, dotyk, bliskość.
-Obiecuję-szepnęłam zmęczona. Przymknęłam oczy rozkoszując się chwilą i zapominając o całym świecie. Czułam tylko głaskanie Liama na moich plecach i jego piękny głos nucący jakąś piosenkę pod nosem. Tulona w ramionach mojego chłopaka zasnęłam przy jego śpiewie.


Przepraszamy, że krótki rozdział, ale niestety pisałyśmy szybko i na ostatnią chwilę. Chciałabym napisać, że staramy się dodawać rozdziały co drugi dzień. Nie siedzimy całymi dniami przed komputerem, gdyż chcemy korzystać z wakacji. Zazwyczaj siedzimy po nocach i staramy się coś napisać, gdyż nie zajmuje nam to godziny tylko z 6-8 godzin, gdyż staramy się pisać poprawnie i ciekawie. Czasem także po prostu nie mamy możliwości by siedzieć przed komputerem, gdyż idziemy do siebie na noc, czy po prostu źle się czujemy. Mamy także swoje własne życie i problemy. Od września rozdziały będą pojawiały się rzadziej, gdyż idziemy do 3 klasy gimnazjum i musimy już od samego początku wziąć się do roboty. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Pozdrawiamy Alice&Franks. 

Wyniki konkursu podamy już jutro rano lub dzisiaj po północy. Zmieniły się także reguły, gdyż wasze prace są bardzo ciekawe, momentami wzruszające. Dlatego wynagrodzimy trzy najlepsze prace. Nagrody są skromne, ale mam nadzieję, że wam się spodobają.
1 miejsce- napiszemy z Franky recenzje tego bloga, która będzie umieszczona tutaj oraz pod każdym postem będzie umieszczany link z jej blogiem. Będzie on także wspominany przez 5 razy w komentarzach i wiadomościach prywatnych. 
2 miejsce- wspominany będzie na naszym blogu przez kolejne 5 rozdziałów 
3 miejsce- wspominany będzie na naszym blogu przez kolejne 3 rozdziały 
wszystkie prace oczywiście będą tutaj umieszczone. 

36 komentarzy:

  1. Ten rozdział jest wspaniały jak wszystkie inne <3 niemogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Love it !



    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawość mnie zżera ,któż to wygrał;>

    OdpowiedzUsuń
  4. DODAJCIE O PÓŁNOCY WYNIKI, PROSIMY!

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział super napisany i wgle ale zaczyna mnie strasznie irytować sytuacja pomiędzy H i F... nie no nie moge tego znieść, pewnie o to wam chodzi ale odechciewa mi sie czytać bo za bardzo się wczuwam.XD Ale jest to wciągające i nie przestane. Kiedy kolejny? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział zajebisty serio czekam tylko jak Franks i Harry sie zejdą xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dziwię się Blanka tak zareagowała...
    Podoba mi się rozdział i czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet jeśli będą rzadziej to nic, bo i tak na serio brawa wam za to, że tak często dodajecie rozdziały, które są na prawdę wciągające.
    Co do rozdziału to jak zwykle super. Czekam na rozwój akcji, czyli np. Zayn, który dowie się o tym, że F go okłamuje, czy coś podobnego ;))
    Szczerze przeczytałabym rozdział, z perspektywy, z któregoś z chłopaków w tej sytuacji najbardziej Zayna, bo nie mogę się doczekać jak zareaguje.
    Pozdrawiam Dariaa ;))))

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny ! :D

    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału i prac, które pokażecie : *

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny.Ja chce Frankie i Harry'ego. To trochę wkurzające już jest.Kochają się,ale nie są ze sobą.Kłócą się na,każdym kroku. Nie,chce byc z Hazzą ,bo boi się ,że go zrani, ale nie boi się,że Zayn'a zrani.Kiedy wyjaśni się ich sytuacja ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niedługo. i nie boi się, że zrani Zayna, gdyż nie jest w nim zakochana.- Alice :)

      Usuń
  11. Zajebiste <3 Kiedy nast.? Niech Franky i Harry będą razem

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli nie można już wysyłać prac? Bo chciałam jutro rano wysłać :( - Angelika xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wyślij teraz - Alice :)

      Usuń
    2. A czy mogłabym tak ok. 24.15 - plis, bo zostało mi tylko sprawdzenie? :D :* - Angelika xx

      Usuń
    3. pewnie, poczekamy - Alice :)

      Usuń
    4. Dzięki wielkie!! :)) - Angelika xx

      Usuń
    5. Wysłałam! :) Przepraszam, że tak późno, ale skrzynka mi nawaliła :( - Angelika xx

      Usuń
  13. rozdział świetny, jak zwykle ;) doskonale rozumiem zachowanie Blanki wobec jej rodziców. sama bym tak postąpiła, przynajmniej na początku. mam nadzieje, że Francais nie wejdzie w drogę dla Franks chcąc do niej wrócić, bo ona ma być z Harrym i koniec kropka !

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozumiem, że macie własne życie, problemy, a we wrześniu zaczyna się nauka. Ja to szanuję i cieszę się nawet jeśli rozdział pojawia się raz w tygodniu.
    Co do rozdziału tu cudowny *o*
    Myślałam, że Blanca pójdzie na tą dyskotekę ale jednak nie :)
    Piszę to już chyba z siódmy raz ale muszę napisać to znowu. Franky i Harry mnie wkurzają. Nie pogodzą się wreszcie i niech będą razem. Choć kiedy już będą razem w związku to pewnie odbędą kilka kłótni -.-
    Czekam na kolejny :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie!! byle byli razem, nawet ze swoimi wybuchowymi charakterkami *.*

      Usuń
  15. dzisiaj czy jutro dodacie wyniki? proszeproszeprosze dzisiaj bo nie zasne xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekamy na jedną pracę, którą ma wysłać jedna dziewczyna i dodajemy wyniki - Alice :)

      Usuń
  16. Matko, matko, matko.! Jaram się! Geniusze moje no! ;*******
    Blanka postąpiła bardzo dobrze (nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że jej rodzice pojawili się w jej życiu tylko dlatego, że ma bogatego chłopaka - oczywiście mogę się mylić ^^). Harry i Franky - ludzie opanujcie się no! Wprowadzacie tylko niepotrzebną nerwową atmosferę.. Mam nadzieję, że cała sprawa z Zaynem wreszcie się wyjaśni.
    Jak zawsze niecierpliwie wyczekuję następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzeczywiście króciutki rozdział, ale to nie ujmuje mu zalet. Troche męczy mnie już postawa Franky wobec Harry'ego i odwrotnie. Niech przejrzą na oczy. Ona kocha jego, a on kocha ją. I może nie jest to takie proste, ale powinni być razem D: Bądź, co bądź, rozdział jest świetny, no i oczywiście, tradycyjnie czekam na następny (: ~ Faye

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział:> Bardzo ciekawie piszecie :) ~ Mhooczek xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, na prawde zajebiście piszecie, czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział, ale wkurza mnie zachowanie Franky i Harrego.. -.- Jednak mimo wszystko bardzo lubię Wasz blog i będę go nadal czytać :))
    Ja też teraz idę do III gimnazjum, ale będę się cieszyć, jeżeli rozdziały będą się pojawiać nawet raz w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + wpadnijcie do mnie na dziesiątkę :))
      http://u-never-know-when-love-will-get-u.blogspot.com/

      Usuń
  21. Dlaczego oni ranią siebie nawzajem ?! Przecież to niedorzeczne... Mogli by się w końcu opamiętać ! W całej tej sytuacji pomiędzy Harry'm a Franky najbardziej szkoda mi Zayn'a...
    Genialny rozdział :)
    Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  22. Super jest ten blog, rozdział, ogólnie całość. Widać, że wkładacie w to, co robicie, dużo zaangażowania, czasu i pasji. I wychodzi Wam to bardzo dobrze. Piszecie ciekawie i również chciałbym kiedyś napisać tyle rozdziałów, co Wy. :) Życzę dalszych sukcesów i kolejnych wspaniałych rozdziałów oraz blogów :)
    http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny. :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne. <3
    Też zaczęłam pisać bloga i gdybyście mogły go obejrzeć, to byłoby mi miło. :) Chciałabym poznać waszą opinię, co robię źle i w ogóle. Z góry dzięki. :D
    http://destiny-young-hope-love.blogspot.com/
    Aha, i kocham wasze opowiadanie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny Ten Rozdział.!
    Zresztą wszystkie są świetne. : DD
    Duużo się dziwło w Tym rozdziale i dobrzee : D
    Czekam Na Natępnyy ; ******

    OdpowiedzUsuń
  26. Rany, ile tu się dzieje... Właśnie za to uwielbiam Wasze opowiadanie. Nigdy nie jest nudno, potraficie wielokrotnie zaskoczyć swoich czytelników. Tak dalej! ;) Ania. <3

    OdpowiedzUsuń