8/13/2012

20 rozdział

Z perspektywy Franky w tle
Francuski, ostatnia lekcja dzisiejszego, piątkowego popołudnia. Nie wytrzymałabym tych 45 minut, gdyby nie Pani Petit, która przyleciała do nas właśnie z Paryża w celu „edukowania angielskiej młodzieży” jak to sama trafnie ujęła. Ciekawie prowadzi lekcje, czym zyskała sobie poparcie wśród uczniów. Z wyglądu przypomina mi słodką, małą wróżkę i nie raz będąc pod wpływem skrętów widziałam u niej skrzydła. Jest drobną blondynką o bladej twarzy i dużych, szarych oczach. Zawsze ubrana w koszulę i spódnicę przed kolana czyli elegancko i poważnie. Uśmiech z jej twarzy nigdy nie znika. Jej jedną charakterystyczną cechą jest to, że mówiąc po angielsku śmiesznie zaciąga i przekręca sylaby.
-Ostatnio pisaliście pisemną pracę, która ma duży wpływ na waszą ocenę końcowo roczną- powiedziała pani Petit, wyrywając mnie z rozmyślań na jej właśnie temat. Jednak ja ponownie przestałam zwracać na nią uwagę, gdyż zaczęłam rozglądać się po gabinecie. Jest to średniej wielkości pomieszczenie w miętowych odcieniach. Na ścianie naprzeciwko okien, wiszą różne obrazki między innym z wieżą Eiffla, francuskimi bagietkami, panoramą Paryża, różnymi uliczkami i wiele innych. Naprzeciw naszych dwuosobowych ławek stoi stare, zniszczone biurko naszej nauczycielki. Na tej lekcji siedziałam z moją siostrą, która teraz zawzięcie rysowała coś w swoim notatniku. W porównaniu do mnie, Alice systematycznie prowadziła notatki z każdego przedmiotu. Ja na połowy po prostu nie uważałam. Często zastanawia mnie to dlaczego tak dobrze idzie mi w szkole. W domu, przecież nigdy niczego się nie uczę. Ale nie mam co narzekać. Ważne jest, że bez żadnego problemu otrzymuję piątki. Tak samo było z Alice i Blanką. Prawie każde popołudnie spędzamy razem i jak na razie nie zauważyłam tego, by któraś z nich uczyła się na jakikolwiek sprawdzian. Jednak każdą pracę domową zawsze robimy.
-Francesca, jak zwykle piątka-powiedziała pani Petit, wręczając mi do ręki kartkę A4 na której pisałam swoją pracę na jednej z lekcji. Nawet jej się nie przyglądałam, tylko składając ją, schowałam do notatnika. Moja nauczycielka dalej chodziła po klasie, rozdając innym osobą ich pracę, zobaczyłam, że Alice przygląda się swojej. Zauważyłam, że napisane na niej jest duże, czerwone „D”, co w naszym systemie oceniania oznacza trzy.
-Rodzice mnie zabiją-wyszeptała, spoglądając na mnie.
-Na razie im nie mów. Zwłaszcza, że idziemy dzisiaj na imprezę-powiedziałam do mojej siostry. W naszej szkole nie dopuszczalne jest by uczeń spadł poniżej czwórki. Wzięłam do ręki jej pracę i zaczęłam się jej przyglądać. Do wyboru mieliśmy temat i moja siostra wybrała dla siebie „Problemy, z którymi boryka się angielska młodzież”. Szybko przyglądając się temu zauważyłam, że problemami, które zaliczyła pani Petit, są narkotyki, alkohol i samo okaleczanie się. Jednak nie uznała anoreksji i bulimii, o czym w ostatnim akapicie napisała Alice.
-Pogadamy z nią na przerwie- szepnęłam do mojej siostry. Na szczęście w tym samym momencie zadzwonił dzwonek, który oznaczał, że dzisiejszego dnia mamy już wolne. Wszyscy uczniowie szybko opuścili gabinet, zostawiając nas dwie z panią Petit. Podeszłyśmy do nauczycielki, która siedziała przy swoim biurku. Gdy stanęłyśmy przed nią, spojrzała na nas swoimi dużymi, szarymi oczyma i zapytała:
-W czym mogę wam pomóc?
-Proszę pani- zaczęłam - Moja siostra napisała w swojej pracy, że problemami angielskiej młodzieży są narkotyki, alkohol, samo okaleczanie się i anoreksja. Zastanawiamy się z Alice, dlaczego pani nie uznała ostatniego akapitu?- zapytałam, podając blondynce pracę mojej młodszej siostry. Ona zaczęła jej się przyglądać i nagle powiedziała.
-Praca jest dobrze napisana, jednak nie zgadzam się z twierdzeniami Alice na temat anoreksji.
-Proszę pani, proszę mi uwierzyć, że osoba chorująca na anoreksję na pewno wie jakie są poprawne twierdzenia-powiedziałam, ze spokojem w głosie.
-Chorujesz na anoreksję?- zapytała pani Petit mojej siostry, która odpowiedziała jej potakująco głową.- To zmienia postać rzeczy. Już zmieniam ocenę na dobrą-dodała, a ja z moją siostrą uśmiechnęłyśmy się.-Przepraszam i mam nadzieję, że już wszystko dobrze-powiedziała, nauczycielka wręczając nam kartkę z poprawioną oceną Alice.
-Dziękuję i miłego weekendu- dodała moja siostra, gdy opuszczałyśmy gabinet. Szybkim krokiem skierowałyśmy się w kierunku naszych szafek, gdzie zapewne czekała już na nas Blanca, Chuck i Jimmy. Będąc już obok spojrzałam na zdjęcie Emily i kwiaty, które przyczepione były do szafki, która należała do niej. Odwróciłam od niej wzrok i jak niby nigdy nic otworzyłam swoją. W jej wnętrzu nie ma zbyt wielu rzeczy związanych ze szkołą. Jedynie kilka luźno walających się sprawdzianów. Poza tym można w niej znaleźć paczkę papierosów, zapalniczkę, pustą butelkę po wódce, jakieś perfumy, notatnik i wieszak na strój od wychowania fizycznego. Wyjęłam nie potrzebne mi książki i zamknęłam drzwiczki oznajmując w ten sposób mojej siostrze i przyjaciółce, że jestem już gotowa do opuszczenia szkolnego budynku.
-I co dzisiejszego wieczoru robią nasze celebrytki?- zapytał z lekkim sarkazmem Jimmy.
-O co ci chodzi?- powiedziała Blanca, którą zawsze irytowały gatki brązowowłosego.
-No wiesz, nie każdy chodzi z gwiazdą muzyki i ma pół miliona obserwujących na twitterze- odpowiedział Chuck, ze złośliwym uśmiechem na ustach.
-Zazdrościsz?- zapytała Alice, śmiejąc się.
-O tych obserwujących na twitterze to tak troszeczkę, ale o chłopaków to niezbyt, gdyż jak wiesz, podobają mi się dziewczyny- powiedział blondyn. Blanca przewróciła tylko oczyma i powiedziała:
-Dobra chodźmy, bo musimy przyszykować się na imprezę.
Po tych słowach we trzy ruszyłyśmy do samochodu. Moja blond przyjaciółka jak zwykle o czymś nam opowiadała, jednak ja jej nie słuchałam. Podobno osoby, które często milczą mają coś do ukrycia. Jeśli te słowa są prawdą, to Blanca musi być najszczerszą osobą na świecie. Rzadko zdarza się by nic nie mówiła. Musi wydarzyć się wtedy coś strasznego. Myślami uciekłam od mojej przyjaciółki i przypomniałam sobie o tym, że dzisiejszego wieczoru idziemy z całym One Direction do jednego z londyńskich klubów. Ostatnio coraz częściej zdarzało się naszej trójce imprezować. Ale nie ma się co dziwić. Jako dziewczyny chłopaków, chcą nas ze sobą wszędzie zabierać. Tak, jestem z Zaynem i nawet nie wiem dlaczego. Po prostu na imprezie, która odbyła się tydzień temu byłam wściekła na Harry’ego. Chciałam go zdenerwować całując Malika, jednak wyszło na jaw, że mu się podobam. On też zawsze w jakiś sposób mnie pociągał. Jest przystojny, zabawny i seksowny. Jednak między mną, a nim nie ma takiego uczucia jak u mnie i Stylesa. Gdy dojechałyśmy pod nasz dom, we trzy weszłyśmy do środka. Blanca dzisiejszej nocy miała zostać u nas na noc, gdyż jej dziadkowie mieli mieć od godziny piątej popołudniu do dziewiątej rano jakieś czuwanie w kościele. Od razu po wejściu do domu, z Blancą skierowałyśmy się do mojego pokoju.
-Pójdę się szybko wykąpać-powiedziałam, wchodząc do łazienki mojej i Alice. Wzięłam szybki prysznic i owinięta ręcznikiem opuściłam gorące pomieszczenie.
-Nareszcie- powiedziała Blanca, która zniecierpliwiona czekała na swoją kolej. Podeszłam do swojej szafy i zaczęłam szukać dla siebie odpowiednich ciuchów na imprezę. Po jakimś czasie zdecydowałam, że dzisiejszego wieczoru ubiorę się w długą, luźną, szarą koszulkę Ramones, czarne podziurawione rajstopy oraz tego samego koloru koturny. Wytarłam włosy ręcznikiem i nawet ich nie rozczesując zaczęłam je suszyć suszarką. Nienawidzę tego robić, gdyż zajmuje mi to bardzo dużo czasu, który mogłabym poświęcić na bardziej istotne rzeczy. Gdy moje włosy były już prawie suche, do mojej sypialni weszła Alice ubrana w krótką, białą koronkową bluzkę i czarny stanik bez ramiączek, który przez nią prześwitywał. Do tego miała dobraną czarno-białą spódniczkę z wysokim stanem i kokardką oraz czarne koturny. W swoje czerwone włosy, jak zwykle wczepioną miała białą kokardkę w czarne kropki. Oczy  lekko podkreśliła tuszem do rzęs. Nie przepadała za mocniejszym makijażem.
-Ślicznie wyglądasz-powiedziałam do niej, mile się uśmiechając. Pamiętam jak jeszcze kilka miesięcy temu, każdego dnia kłóciłyśmy się i po chwili godziłyśmy jak gdyby nic takiego nie miało miejsca. Odkąd znamy chłopaków jest zupełnie inaczej. Jesteśmy dla siebie milsze i wspieramy się nawzajem.
-Blanca długo jeszcze?!- krzyknęłam, chcąc umalować się przed wyjściem.
-No już wychodzę- powiedziała, blondynka opuszczając łazienkę. Ubrana ona była w czarny gorset, turkusowe szorty z wysokim stanem i czarne vansy. Włosy miała rozpuszczone, a oczy podkreślone eyelinerem. Nic nie mówiąc poszłam do łazienki, zostawiając Blankę i Alice w moim pokoju. Szybko pomalowałam oczy i już po chwili byłam gotowa. Kiedy weszłam do swojej sypialni blond włosa mówiła właśnie o swoich dziadkach.
-Chciałabym przestać przy nich udawać słodką i grzeczną dziewczynkę- powiedziała, poprawiając swoje włosy.
-To im to powiedz-doradziła jej moja siostra, sztucznie uśmiechając się.
-Dobra, porozmawiacie o tym w samochodzie. Musimy już iść-dodałam, kierując się w stronę schodów. One o czymś rozmawiały idąc za mną, lecz ja się im nie przysłuchiwałam. Jak zwykle myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Dziwne, że im to nie przeszkadza, na ich miejscu miałabym ochotę mnie udusić. Gdy opuściłyśmy dom, wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy do chłopaków, od których mieliśmy iść na imprezę. Wiedziałam, że dzisiejszego wieczoru zapewne między mną, a Harrym dojdzie do jakieś kłótni. Zawsze tak jest, gdy oboje jesteśmy pijani. Tylko wtedy mamy śmiałość by ze sobą szczerze porozmawiać. Kiedy dojechałyśmy, opuściłyśmy samochód, podeszłyśmy do drzwi i zadzwoniłyśmy dzwonkiem. Otworzył nam je Harry. Dlaczego zawsze on to robi?
-Jesteście już. Świetnie- powiedział przepuszczając nas w progu. Nic do niego nie mówiąc, poszłam od razu do salonu, gdzie zapewne czekała na nas już reszta osób. Oczywiście nie myliłam się, gdyż na kanapie siedział Liam, Zayn, Niall, Louis oraz uśmiechnięta i idealnie wyprostowana Faith. Nie wiedziałam, że ma iść dzisiaj z nami. Nie za bardzo mi się to podobało. Przywitałam się z każdym, omijając przy tym naszą baletnicę. Na samum końcu podeszłam do Malika, który pocałował mnie na powitanie w usta.
-Cześć księżniczko-wyszeptał mi do ucha. Uśmiechnięta usiadłam na jego kolanie i zaczęłam przyglądać się wszystkim po kolei. Niall i Liam na powitanie całowali się ze swoimi dziewczynami, a Harry trzymał Faith za rękę. Louis jako jedyny nie miał pary. Współczułam mu, jednak Eleanor nie była odpowiednią dziewczyną dla niego.
-Nie wiedziałam, że idziesz z nami na imprezę. I to jeszcze w takim stroju-powiedziałam, z żalem patrząc na naszą balerinę, która ubrana była w białą, luźną koszulkę z numerem 68, dżinsowe szorty białe podkolanówki i niebieskie air maxy. Włosy miała jak zwykle spięte w koka.
-Niestety nie mogę iść, gdyż mam próbę do przedstawienia baletowego-odpowiedziała mile uśmiechając się.- A teraz muszę już iść- powiedziała, przelotnie całując Harry’ego. Wolną rękę, zacisnęłam w pięść, próbując powstrzymać jakoś przypływ złości.
-Cześć wszystkim- powiedziała opuszczając salon. Kiedy usłyszeliśmy, że frontowe drzwi się zamykają, szczęśliwy Niall powiedział:
-To czas na imprezę!
 Po tych słowach wszyscy wybuchliśmy śmiechem szykując się do wyjścia.
*impreza*
-Pójdę nam jeszcze po drinki- powiedział do mnie Zayn, który był już lekko wcięty. Siedzieliśmy całą grupą w miejscach dla VIP'ów. Blanca, która dzisiejszego wieczoru miała pewność, że jej dziadkowie nie będą jej kontrolować była już mocno pijana. „Świetnie. Ciekawe jak zaprowadzę ją do domu”, pomyślałam widząc jej stan. Alice z Niallem świetnie się bawili tańcząc na parkiecie. Moja siostra także była pijana, ale to nie wina tego, żezbyt dużo wypiła tylko dlatego, że ma słabszą głowę do alkoholu. Harry siedząc naprzeciwko mnie cały czas mi się przyglądał. Widziałam, że zaraz zacznie rozmowę na temat naszych uczuć względem siebie i gdy zobaczyłam Zayna z dwoma drinkami w ręku, ucieszyłam się. Jednak nie miałam ochoty tutaj siedzieć , więc powiedziałam do mojego chłopaka:
-Idę potańczyć. Zaraz wracam
-Spoko -odpowiedział, kiedy ja szłam na parkiet. Wmieszałam się w tłum ludzi i zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. W tym klubie najlepsze było to, że białe światło szybko się pojawiało i znikało tworząc przy tym efekt jakby zwolnionego tempa. Tańczyłam tak jak mi to odpowiadało. Poruszałam się w swój sposób. W pewnym momencie poczułam, że ktoś zasłania mi oczy. Na początku pomyślałam, że jest to Zayn, ale gdy przyłożyłam swoje dłonie do jego rąk, rozpoznałam, że jest to Harry. Szybko odwróciłam się w jego stronę, zdejmując z moich oczu jego dłonie.
-Czego znowu chcesz?- zapytałam, szepcząc mu do ucha, by zrozumiał moja słowa.
-Pogadać!- odkrzyknął. Przewróciłam oczyma, lekko zdenerwowana. Nie możemy rozmawiać na środku parkietu, więc ruszyłam w kierunku korytarza z łazienkami. Miałam stu procentową pewność, że Harry pójdzie za mną. Musiałam przeciskać się przez tłum pijanych i naćpanych ludzi, którzy w koślawy sposób tańczyli. Kiedy w końcu dotarłam do korytarza były tam może z trzy, cztery osoby, które po kryjomu coś wciągały. Oparłam się o jedną ze ścian i czekałam na Harry’ego, który powoli szedł za mną. Gdy w końcu pojawił się przy mnie, powiedział:
-Dzięki że chcesz ze mną porozmawiać.
-Nic takiego nie powiedziałam - odpowiedziałam mu, twardo patrząc w jego piękne oczy. „Przestań, nie możesz okazać słabości”, powiedziałam do siebie w głowie.
-To po co tu przyszłaś?- zapytał, a ja nic nie odpowiedziałam. Złapał mnie rękoma za nadgarstki. Zrobił to jednak delikatniej niż tydzień temu, gdy aż zasyczałam z bólu.
-Po co ta cała szopka? Odkąd zależy ci na Zaynie?- dopytywał, ze złością w głosie. Ja spojrzałam w ziemię. Nie znałam odpowiedzi na to pytanie. To po prostu było mi potrzebne. Świadomość, że komuś na mnie zależy. Gdy Harry, powiedział mi, że jest z Faith moje serce zabolało. Zostałam zraniona. A ja nie lubię być raniona.
- A tobie odkąd zależy na Faith? Niby taki święty jesteś? Mówisz mi, że mnie kochasz, a kilka dni później jesteś z tą zakonnicą. To nie jest fair, Harry -odpowiedziałam zagryzając wargę i spoglądając na niego. Był zły, a może nawet wściekły. Widziałam to wszystko w jego oczach. „Możesz udawać, że jesteś szczęśliwa, lecz to twoje oczy pokazują co czujesz naprawdę”. Tak powiedział do mnie kiedyś Harry. Wcześniej tego nie rozumiałam. Teraz doskonale wiedziałam co miał na myśli.
-Zrozum, że ja jej nie kocham. To z tobą chciałbym być, lecz ty mnie odrzuciłaś. Wybrałaś mojego najlepszego przyjaciela, a nie mnie. Jeśli tylko chcesz, to ją zostawię -wyszeptał. Ciągle trzymał mnie za nadgarstki. Wyrwałam je z jego uścisku i twardym głosem powiedziałam:
-Nie Harry. Rozmawiasz ze mną tylko gdy jesteś pijany. To nie ma najmniejszego sensu. Traktujemy się jak najgorszych wrogów, a potem jak gdyby nigdy nic obściskujemy się po kątach. I po co to wszystko? Zrozum, że to nas do niczego nie doprowadzi. To nas niszczy.
Po tych słowach zostawiłam go. Nie miałam najmniejszej ochoty kłócić się z nim. Zwłaszcza, że dzisiejszego wieczoru miałam bardzo dobry humor. Lekko zdenerwowana podążyłam od razu na nasze miejsca, gdzie siedzieli moi znajomi. Przeciskając się przez tańczących ludzi zauważyłam, że ręką woła mnie Zayn. „Ciekawe co się stało?”, pomyślałam przyśpieszając kroku. Ciężko było dostać się na nasze miejsca, ale w końcu mi się to udało.
-Co się stało?- zapytałam mojego chłopaka, który był już mocno wcięty. Nie umiał nawet równo ustać na nogach.
-Blanca za dużo dzisiaj wypiła. Musimy odstawić ją już do domu-powiedział, a ja spojrzałam na moją blond przyjaciółkę, która ledwo co kontaktowała. Liam trzymał ją na rękach gładząc po głowie.
-Świetnie. Jak ja zaniosę ją do domu? Przecież rodzice nas zabiją. Zwłaszcza, że Alice też jest pijana- dodałam, wskazując ręką na moją siostrę, która przytulona była do swojego chłopaka.
-To śpijcie u nas- zaproponował Zayn z cwanym uśmiechem na twarzy.
-Dobra, tylko jakoś je zanieście. Proszę-dodałam, gdy my kierowaliśmy się już w stronę wyjścia. Harry, który nie wiadomo skąd się pojawił, podszedł do Nialla, któremu pomógł prowadzić chwiejącą się na nogach Alice. Trochę to straszne, że prawie za każdym razem, gdy gdzieś wychodzimy moja siostra i Blanca muszą doprowadzić się do takiego stanu. Zayn ręką objął mnie w pasie i pocałował w policzek. Ja uśmiechnęłam się do niego i także obdarowałam go pocałunkiem. Gdy tylko opuściliśmy klub oślepił nas błysk fleszy. Świetnie, paparazzi. Szybko ukryłam swoją twarz w ramieniu Zayna przytulając się do niego. Słyszałam jak krzyczał do Nialla i Liama:
-Zakryjcie im twarze!
Troszczyli się o to, byśmy nie wypadły źle przed światem. Zwłaszcza, że teraz wszystkie byłyśmy pijane. Przeciskaliśmy się przez osoby z aparatami i w pewnym momencie, gdy zakrywałam swoją twarz rękoma, zauważyłam, że ledwo żyjąca Blanca pokazuje jednemu z  paparazzie środkowy palec i krzyczy „Spierdalaj!”. Czyli już wiemy, co jutrzejszego dnia pojawi się w gazetach. Westchnęłam zrezygnowana i przerażona tym, co się jutro będzie dziać. Z trudem weszliśmy do trzech taksówek i ruszyliśmy do domu chłopaków gdzie dzisiaj miałyśmy spać. Będąc już na miejscu wyszliśmy z samochodu i gdy chciałam już wchodzić do środka Zayn pociągnął mnie za rękę w stronę jednego z drzew. Świetnie. Pod tym samym drzewem, dokładnie tydzień temu stałam z Harry’m. Mój chłopak przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił do piersi. Objęłam go niezdarnie rękoma wąchając jego koszulkę. Pachniała mieszanką perfum, papierosów i wódki.
- Mmm, mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz? - spytał całując mnie w szyję, na co moje ciało zareagowało przyjemnie chłodnym dreszczem. Nic nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go na wysokości obojczyka. Jego ręce zsunęły się z moich bioder na plecy i powoli szły niżej. Objęłam jego kark dłońmi pozwalając wziąć się na ręce. Teraz to ja byłam wyższa. Spojrzałam na mojego chłopaka z góry uśmiechając się i zagryzając wargę. On oblizał swoje wargi i zaczął iść chwiejnym krokiem w stronę domu. Niestety, alkohol dał mu się we znaki i już po chwili oboje leżeliśmy na trawie śmiejąc głośno. Wstałam otrzepując ubranie i podając Zaynowi rękę. Gdy już staliśmy on objął mnie od tyłu i w takiej pozycji weszliśmy do środka. Kierowaliśmy się nerwowym krzykiem, który zaprowadził nas do salonu gdzie wszyscy siedzieli. No, może oprócz Blanki, która leżała na dywanie.
- Co jej jest? - spytałam siadając na oparciu kanapy obok Harry’ego.
- Idę się wysikać - powiedział Zayn wbiegając po schodach na górę. Spojrzałam na brązowowłosego, niestety natrafiłam na jego wzrok. Przyglądał mi się ze smutkiem w oczach. Jego ramie leżało wyciągnięte za moimi plecami. Po chwili przysunął swoją dłoń tak, że dotykał moich pleców. Nie odsunęłam się, chociaż powinnam. Za bardzo tego pragnęłam. Oderwałam wzrok od Harry’ego i ponownie spojrzałam na moją ledwo żywą przyjaciółkę. Nagle do pokoju wszedł Liam niosąc szklankę z wodą. Podszedł do swojej dziewczyny podając jej napój. Ona tylko na niego spojrzała, po czym zwymiotowała prosto na podłogę. Nienawidzę tego widoku, więc szybko odwróciłam głowę. Harry zrobił to samo i nasze spojrzenia ponownie się spotkały. Jego ręka zsunęła się niżej, tak, że teraz obejmował mnie w pasie. Z daleka dobiegły mnie odgłosy zbiegającego Zayna, więc szybko wstałam z kanapy, podchodząc do mojej siostry, która leżała na kolanach Irlandczyka.
- Boże, Alice, ty i twoja głowa- powiedziałam cicho siadając obok niej na kanapię. Ona tylko na mnie zerknęła, po czym ponownie zamknęła oczy i zaczęła się śmiać. Blondyn głaskał ją po włosach w chwili, gdy do salonu dołączył Zayn.
- No, to... Co do chuja tak śmierdzi? - spytał rozglądając się po pokoju. Gdy zauważył Liama ze ścierką klęczącego obok śpiącej już Blanki, nie czekał na odpowiedź. Podszedł do mnie wyciągając rękę. Chwyciłam ją i wstałam poprawiając ubranie.
- Idziemy do mnie? -szepnął mi do ucha. Szybko zerknęłam na Harry’ego, który cały czas bacznie mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego złośliwie po czym pociągnęłam mojego chłopaka w stronę schodów.
- To my idziemy, poradzicie sobie? - spytał mulat nie czekając na ich odpowiedź. Będąc już u góry otworzył przede mną drzwi zapraszając mnie do środka ruchem ręki. Weszłam do średniej wielkości pomieszczenia, które jest w odcieniach beżu i bieli. W rogu pod dużym oknem podsunięty był dwuosobowy materac z rozrzuconą pościelą. W ścianę wbudowany jest głośnik. Przed łóżkiem stoi niewielkich rozmiarów biurko z porozrzucanymi na nim kartkami i krzesło. Na parapecie znajduje się zdjęcia oprawione w ramkach, puste paczki po papierosach, jakieś długopisy i kartki. Przed nim stoi malutki stolik nocny z lampką i popielniczką. W milczeniu podeszłam do łóżka, na którym się położyłam. Zayn oparł się o drewnianą komodę stojącą przy wejściu. Z zaciekawieniem przyglądał mi się. Wystawiłam mu język, na co on zareagował głośnym śmiechem.
- Wygodne masz to łóżko - powiedziałam cicho przytulając się do pachnącej Zaynem poduszki.
- No mam - odpowiedział nie ruszając się z miejsca.
- A wiesz czego ja nie mam? - spytałam, a mój chłopak przecząco pokiwał głową.- W czym spać - dokończyłam. Mulat zrobią zamyśloną minę drapiąc się przy tym po zarośniętym policzku. Po chwili odwrócił się do mnie plecami i zaczął grzebać w szufladach. Kilka minut później podszedł do mnie trzymając coś w zaciśniętej pięści.
- Zamknij oczy i wyciągnij rękę - polecił. Jego słowa przypomniały mi o dzieciństwie, kiedy zawsze bawiłam się w to z Alice i Blanką. Kiedyś Chuck powiedział do mnie to samo i kiedy zrobiłam to, o co mnie prosił, on położył na mojej dłoni nieżywą żabę. Miałam nadzieję, że mój chłopak mi jej nie sprezentuje.
- Już - powiedział, a ja otworzyłam oczy. Na mojej ręce znajdywały się... czerwone, męskie stringi w banany. Szybko rzuciłam to na podłogę.
- Zayn, co do cholery?! Skąd to masz? - spytałam przerażona patrząc na rozbawionego całą sytuacją Malika. Uśmiechnięty schował bieliznę do komody i po chwili usiadł obok mnie na łóżku. Złapał mnie za rękę zsuwając się na podłogę.
- Chłopacy kupili mi to na dziewiętnaste urodziny. Tak mi się przypomniało, to pomyślałem, że może chciałabyś w tym spać - powiedział cały czas się uśmiechając. Lekko uderzyłam go w ramię również się śmiejąc. Gdy już się uspokoiliśmy zaczęłam:
- Co teraz będziemy robić? Nie chce mi się jeszcze spać-powiedziałam bawiąc się włosami mojego chłopaka. On ponownie się zamyślił robiąc śmieszną minę.
- Może zagramy w „nigdy" ? - zaproponował, a ja ochoczo potwierdziłam. Lubiłam w to grać, ponieważ można dowiedzieć się czego reszta nigdy nie robiła, no i przy okazji się napić. Zayn wstał podchodząc do dużego lustra stojącego przy wejściu. Po chwili wyciągnął zza niego butelkę wódki i usiadł po turecku na przeciwko mnie.
- Ty pierwsza, kochanie - powiedział wyciągając w moją stronę butelkę. Chwyciłam ją i chwilę się zamyśliłam, po czym powiedziałam:
- Hm. No to nigdy nie brałam kokainy - jednak po tych słowach ani ja, ani mój chłopak nie napiliśmy się.
-Hoho, księżniczka wciągała? No nieźle-powiedział.
- A książę jak widać też niczego sobie-odpowiedziałam, złośliwie uśmiechając się do niego.
- Kiedy to było?- spytał bawiąc się kosmykiem moich włosów.
- Dawno. Kiedyś na imprezie poznałam takiego chłopaka. Nazywał się chyba Tommy Hill. Piliśmy, tańczyliśmy no i potem poszliśmy do łazienki. I tam dowiedziałam się, że jest dilerem narkotykowy. Spytał się czy chcę trochę kokainy-wytłumaczyłam skubiąc nitkę wystającą z moich spodni.
- A ty chciałaś-dokończył, a ja potwierdzająco kiwnęłam głową.
- Twoja kolej-powiedziałam podając mu butelkę. Chwilę myślał, po czym powiedział.
- Nigdy nie całowałem się z Liamem -napiłam się, a Zayn nie. Zaczęłam się śmiać, myśląc, że to żart, lecz mój chłopak miał poważną minę.
-Zayn, bez jaj. Mówisz serio?!- spytałam cały czas się śmiejąc.
- Byliśmy najebani, nic nie kojarzyliśmy! - zaczął się tłumaczyć, a ja schowałam twarz w poduszce nie mogąc przestać się śmiać. Teraz już wiedziałam czemu Liam, w ogóle nie tyka się alkoholu. Widocznie nie chce przeżyć powtórki z rozrywki.
- Oj, przestań, nie jesteś lepsza-mówił również się śmiejąc. Gra toczyła się dalej, a ja nawet nie zauważyłam kiedy cały litr wódki się skończył. Oboje byliśmy już mocno pijani. Czułam jak pokój się kręci. Zayn śpiewał sobie coś pod nosem. Przekręciłam się na bok w jego kierunku i zaczęłam się mu przyglądać. Po chwili udawałam, że moja dłoń to mały człowiek, a brzuch Zayna chodnik. Nagle mój chłopak chwycił mnie za rękę mówiąc:
- Ok, dosyć tego dobrego panie człowieku, ulica zamknięta - po tych słowach zrobiłam urażoną minę, na co Zayn uśmiechnął się całując mnie w czoło. Przeniósł swoje dłonie na moje żebra jeżdżąc nimi w górę i w dół. Ja jedną ręką gładziłam go po zarośniętym policzku, a drugą podciągnęłam mu koszulkę dopóki nie ujrzałam szczupłego i umięśnionego torsu poruszającego się w szybkim tempie w górę i w dół. Zayn przeniósł swoje ręce na moje biodra i po chwili zsuwał moje rajstopy na ziemię. Pozbyłam się swojej koszulki, tak samo jak ciemnowłosy. Siedziałam na nim w samej bieliźnie całując Malika po twarzy. Oboje głośno oddychaliśmy. Po chwili Zayn przekręcił się i usiadł na mnie. Leżąc na poduszkach przymknęłam oczy pozwalając wirować ciemności, która mnie pochłaniała. Przestałam czuć cokolwiek jednak wiedziałam do czego zaraz dojdzie. Słyszałam ciche pojękiwanie mojego chłopaka, po chwili sama robiłam to samo. Ani na chwilę nie otworzyłam oczu pozwalając Zaynowi robić ze mną co chce. I może ja też tego chciałam? Sama nie jestem pewna czego chcę. Wiedziałam za to kogo pragnę. I niestety nie był to mój obecny chłopak. Po chwili zalała mnie fala gorąca, nie mogłam również uspokoić oddechu. Otworzyłam oczy i moim oczom ukazał się zdyszany Zayn zagryzający wargę z podniecenia. Poruszał się szybko w przód i w tył. Kiedy oboje doszliśmy zrezygnowany położył się na mnie. Ciężko oddychaliśmy jednak nic nie mówiliśmy. Po chwili Malik zsunął się ze mnie i położył obok. Chwycił moją dłoń, pocałował w palce, po czym położył sobie na brzuchu.
- A co do tej piżamy. To może jednak dasz szansę tym bananom -powiedział cicho bawiąc się moimi palcami. Zaśmiałam się głośno.
-Chciałbyś -odpowiedziałam przysuwając się bliżej.
- W sumie tak - powiedział obejmując mnie ramieniem tak, że leżałam teraz na jego nagim torsie.-Kocham cię, Franks - szepnął. Nerwowo przełknęłam ślinę, nic nie odpowiadając na jego słowa.  Pocałowałam go tylko w policzek po czym zasnęłam.

To jest 20 rozdział i jak obiecałam będzie konkurs. 
Konkurs polega na:
1. Napisaniu jednego rozdziału z perspektywy któregoś bohatera. Może być z perspektywy Alice, Nialla, Franky, Zayna, Faith, Chucka, Jimmy'ego, Cece, Harry'ego, Blanki, Francaisa, Louisa, Liama i innych. Kogo tylko chcecie. Nawet możecie ożywić Emily. Wasz rozdział nie musi mieć nic wspólnego z tym co my tu piszemy. Możecie napisać np. że Harry jest z Franky. Opisujecie co chcecie i z jakiejkolwiek perspektywy. Wygrana praca zostanie umieszczona pod rozdziałem, a wasz blog, lub strona na facebooku, lub twitter lub tumblr przez kolejne pięć rozdziałów będzie rozpowszechniany pod rozdziałem, oraz dowiedzą się o tym blogi i strony, które informujemy o nowym wpisie. 
lub
2. Jeśli ktoś nie lubi pisać to może zrobić filmik nawiązujący do naszego bloga. Jeśli ktoś weźmie w tym udział zostanie tak samo nagrodzony jak napisałam powyżej. Będą dwie osoby, które wygrają. Jedna za rozdział i jedna za filmik. 
Swoje prace wysyłajcie do 20 sierpnia na adres youngprettylove6@gmail.com w temacie wpisując "MHL-Rozdział lub Film". W wiadomościach proszę też umieszczać link do strony, bloga, twittera lub tumblr, którego, jeśli wygracie mamy rozpowszechnić. 

Mamy nadzieję, że weźmiecie udział w którymś z konkursów. Pamiętajcie, że każdy ma szansę.
+jeśli macie jakieś pytania proszę kierować je na mój tt. @dstylesandhoran 

37 komentarzy:

  1. Wspαniαły Jest Ten Blog !!! Jα Chce Jeszcze ! Piszcie I Nie Przestαwαjcie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww ♥ Naprawdę fajny tylko wkurzyło mnie to, że Franky poszła z Zaynem do łóżka jak kocha Harrego.Mam nadzieję, że Franks będzie jak najdłużej z Zaynem ! Oni do Siebie pasują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Załamałam się gdy dowiedziałam się, że Franks jest jednak z Zaynem a potem wylądowała z nim w łóżku mimo iż kocha Harrego (przynajmniej tak mi się wydawało). Zayn i Fankie pasują do siebie ale myśl zranionego Harrego aż mnie przeraża. Mimo wszystko rozdział jest wspaniały i na prawdę świetnie napisany. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten rozdział , jednak wkurza mnie trochę zachowanie Franks :D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. łał... Strasznie podoba mi się ten rozdział!
    dodajecie następny jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny! ♥ fajnie jakby Franky kochała Zayna. :) Kiedy kolejny? Pozdrawiam, S. xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. we wtorek lub w środę, bo Franky dopiero wtedy wejdzie na komputer, gdyż właśnie wraca z Chorwacji - Alice :)

      Usuń
  7. Nie podoba mi się to że rani dwóch chłopaków na raz... ;x No ale czekam na dalsze obroty spraw.:)
    Podoba mi się rozdział i czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam Waszego bloga ! :D
    jak zwykle rozdział wyjebany w kosmos : D
    hahaha ;p

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ♥ Szczerze nie spodziewałam się, że F trafi do łóżka z Zaynem, ale jeśli już mają być razem, to niech Frankie odwzajemni to uczucie, bo szkoda robi mi się Zayna jak sobie myślę o tym, że ona udaje to mi aż ciężko na sercu ;( Ale jeśli chodzi o Harrego to też mi go szkoda, ale jednak n sobie na to zasłużył, a może raczej niee.. myślę, że treaz to Frankie wszytskich zrani tym co zrobiła, ale to jej natura.

    sie rozpisalam :D czekam na nn, pozdrawiam Dariaaa

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest bardzo fajny :)
    Szkoda że Franky jest z Zaynem skoro nic do niego nie czuję :/ Chcę, aby była z Harrym ^^
    Co do konkursu to chyba wezmę udział. Jeszce dokładnie nie wiem ale raczej tak ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszecie wspaniale <33
    Ale Franky mogłaby być z Harrym. Chyba że planujecie dla niej inną przyszłość...

    OdpowiedzUsuń
  12. denerwuje mnie franke. nie zaje o co jej chodzi... moze byscie to jakos rozwinęly? bo zrozumialabym gdyby nie chciala z nim byc ale chce... to czemu nie moz byc z nim a z zaynem tak? moze gdyby nie chciala go zranic, ale rani go jeszcze mocniej... tak mi szkoda harrego :c prosze rozwiążcie to wreszcie bo nie wytrzymam!!! ale rozdzial napisany super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawa z Franky i Harry'm się rozwiążę, więc nie ma się co martwić - Alice :)

      Usuń
  13. Ja tam chce zeby Franky byla z Harrym . Mysle ze do Zayna tez pasuje ale Harry to Harry , a ona wlasnie go kocha . Szkoda ze przespala sie z Zaynem no ale mam nadzieje ze jeszcze z tego wybrnie . ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. jezu jak Franky z Harrym idealnie potrafią robić na złość, idealnie ich do siebie ciągnie, a ja tylko marzę by w końcu byli ze sobą ! jedyny minus, że będzie strasznie szkoda Zayna, który widać, że też jest zakochany w F.
    jednak znając was to pewnie idealnie wybrniecie z tej sytuacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam do siebie na nowy rozdział ! ;3
      www.paradise-with-you.blogspot.com

      Usuń
  15. Franky i Harry, cudownie by było :3
    + zapraszam na nowy rozdział: http://your-own-direction.blogspot.com (;

    OdpowiedzUsuń
  16. rozdział jak zwykle świetny! :D
    tylko czemu Franky jest z Zaynem?! dlaczego ona i Harry oboje coś do siebie czują a ona go tak traktuje?!
    czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musimy pamiętać, że wina leży jednak po obu stronach, Frankie jak i Harry nie potrafią z tego wybrnąć - Frankie xx

      Usuń
  17. Franky z Zaynem ! No nieeee ! Ona musi być z Harrym :( Rozdział jest świetny jak zawsze :) Piszcie szybko, już nie mogę się doczekać dalszego biegu wydarzeń :)

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Interesujące ! Ej ale Franky musi być z Harrym !
    Robi się ciekawie. Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam do mnie.
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Franky i Zayn mi nawet pasuje nie wiem dlaczego, ale Harry i Franky to nie bardzo. Ale jak się domyślam Franky będzie z Harrym. Nie wiem czy się cieszyc czy płakać. Ja jestem fanką Alice i Nialla : DD

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja tam bym chciała żeby franky była z zaynem , pasują do siebie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ihateyoubitch.8/14/2012 12:11 PM

    HARRY & FRANKY! < 3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Łooo.! Franky z Zaynem! Kurde, teraz będzie ciężko. Jestem ciekawa jak zareaguje Malik kiedy wszystko się wyda. Szkoda mi chłopaka ;/
    Po raz kolejny to powiem - jesteście genialne! Uwielbiam wasz styl pisania ;****
    Czekam niecierpliwie na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny rozdział ;) Mam nadzieję,że Franky w końcu będzie z Harrym :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. dla mnie wina leży tylko po stronie Franky bo gdybym była na miejscu Harrego zbzikowałabywm, on wie że ona go kocha ale robi mu na złość, on chciał sie tylko odegrać tą Faith, kurde jak mnie wkurza Franky ze nie moge, może być z harrym na kiwnięcie palcem ale sie wkurza że jes inną WTF zachowuje sie jak Effy ale ona chciała porozmawiać z Freddim sama. Prosze niech oni będą razem bo ja zbzikuje!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem ciekawa, co napiszą o dziewczynach w tych gazetach :D Biedny Liam, współczuję mu, że musiał sprzątać po Blance xD Jedno zastrzeżenie: chłopcy, nie chłopAcy :) Czekam na kolejny rozdział. Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  27. z jednej strony chcę żeby F i Harry byli ze sobą ,ale z drugiej już nie będzie tych fajnych momentów dręczenia ,wkurzania się nawzajem itp ,jest zajebiście no :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Doczytałam do końca i bardzo mnie zaciekawiło !
    W konkursie nie wezmę udziału bo do pisania to ja nie mam ręki a filmik hmm ... nie wiem może jeszce pomyśle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy potrafi pisać, tylko trzeba w to uwierzyć. i zapraszam do udziału w konkursie. z chęcią byśmy zobaczyły jakiś filmik - Alice :)

      Usuń
  29. kiedy będzie nowy rozdział ? ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdział Blanki jest już napisany, ale z tego powodu, że ja już idę spać zostanie on wstawiony jutro rano, czyt. 11-12. - Alice :)

      Usuń