7/15/2012

7 rozdział

Z perspektywy Alice w tle

Ze snu obudził mnie okropny ból głowy oraz wielka chęć wypicia czegokolwiek. Z niechęcią przewróciłam się na drugi bok i z wielkim trudem otworzyłam zaspane jeszcze oczy. Przeżyłam lekki szok, ponieważ obok mnie leżał Niall, który miał zamknięte oczy. Najprawdopodobniej jeszcze spał. Na jego zamknięte oczy opadały niektóre kosmyki blond włosów. Mimowolnie ręką poprawiłam je, zgarniając je na jedną stronę. Chłopak uśmiechnął się, a ja powiedziałam:
-Nie śpisz, prawda?
Niall otworzył oczy i w jego niebieskich tęczówkach zobaczyłam iskierkę radości. Jednak pod oczyma miał mocno widoczne sińce. Najprawdopodobniej przez tą noc za dużo nie spał.
-Nie spałem prawie całą noc-odpowiedział Horan na moje pytanie.
-Czemu? A tak w ogóle dlaczego śpimy tu razem?- zapytałam, nie rozumiejąc całej tej sytuacji, która miała miejsce.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał podnosząc się na łokciach. Próbowałam cokolwiek przypomnieć sobie z wczorajszego dnia, jednak w głowie miałam zupełną pustkę. Jedyne co kojarzyłam to moją rozmowę z Harrym, którą przeprowadziliśmy na leżakach. Jednak dokładniejszej jej treści nie mogłam sobie przypomnieć.
-Szczerze?- zapytałam, a on potwierdzająco kiwnął głową.- Mam w głowie zupełną pustkę.
-Nie dziwię się-powiedział z lekką drwiną w głosie.- Wypiłaś wczoraj bardzo dużo-dodał, śmiejąc się. Pięścią lekko szturchnęłam  go w ramię i też zaczęłam się śmiać.
-To powiesz mi co się wczoraj tak mniej więcej działo? - spytałam blondyna. Chłopak przekręcił się na plecy i położył głowę na poduszkę. Głośno odetchnął gdy patrzył na sufit. Ja także położyłam się na plecy i zaczęłam słuchać Horana.
-To najpierw upiłaś się z Blanką, później chciałem byś coś zjadła, ale ty powiedziałaś, że nie. Rozmawiałaś z Harrym, wygłupiałaś się z każdym pijąc przy tym cały czas. Gdy weszliśmy do środka, ty położyłaś się na kanapę, a my graliśmy w prawdę czy wyzwanie. W pewnym momencie zaczęłaś gadać jakieś głupoty. Mówiłaś, że chciałabyś żyć jak normalni ludzie, ale nie potrafisz czy coś takiego. Zaczęłaś płakać, a później poszłaś spać. Kiedy z chłopakami chcieliśmy iść już spać, ty powiedziałaś, że chcesz bym tu został.
-Ale my nic…- powiedziałam, lekko zdziwiona tym wszystkim.
-Nie. My nic nie robiliśmy. Po prostu położyłem się obok ciebie i usnęliśmy-odpowiedział przecierając swoje zaspane oczy.- Jestem głodny-powiedział rozbudzonym już głosem.
-Mogę ci coś zrobić- zaproponowałam. Blondyn uśmiechnął się tylko i powiedział.
-Jeśli chcesz to bardzo chętnie. Nie mam nic przeciwko.
Z niechęcią wygramoliłam się spod ciepłej kołdry i przechodząc przez Nialla podążyłam do kuchni. Ubrana byłam w moje wczorajsze ciuchy. „Ogarnę się po jego śniadaniu”, pomyślałam sięgając od razu do lodówki po zimną wodę. Gdy ją wyjęłam oparłam się o blat i napiłam się z niej. Lodowata woda przyniosła mi ulgę. Zgasiła moje pragnienie. W kuchni pojawił się także Niall, który usiadł na jednym z kilku krzeseł i wyciągnął do mnie rękę. Podałam mu butelkę i uśmiechnęłam się do niego. Jego także męczył kac. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. W większości wypełniona była napojami wysokoprocentowymi oraz butelkami z wodą. Jednak na samym dole leżało trochę jedzenia. Moją uwagę przykuły jajka, szynka i szczypiorek.
-Chcesz jajecznicę?- zapytałam, podnosząc się i spoglądając na blondyna. Głowę położoną miał na butelce, którą położył w pionie.
-Z chęcią-wyszeptał. Widać było po nim, że jest bardzo zmęczony.- Z sześciu jajek, poproszę-dodał, przekręcając głowę na drugi bok. Miał zamknięte oczy. Zabrałam się za robienie jajecznicy. Często robiłam przyjaciołom i rodzinie jedzenie. Czemu? Pierwsza zasada osoby chorującej na anoreksję. Rób komuś jedzenie, a gdy się pyta czemu ty nie jesz odpowiadaj „Podjadłam dużo jak ci robiłam. Jestem już najedzona”. Zazwyczaj się nabierają. Robiłam to też dlatego, gdyż lubiłam gotować. Sprawiało mi to radość. Po skończeniu nałożyłam na talerz sporą ilość jedzenia. Do tego przyszykowałam mu także chleb, który posmarowałam małą ilością masła oraz herbatę z cytryną. Postawiłam przed  nim talerz, a on słysząc odgłos kładzionego talerza podniósł szybko głowę. Spał.
-Smacznego-powiedziałam do Nialla, który zabrał się za jedzenie swojej jajecznicy. Jadł bardzo szybko. Przegryzł swoje jedzenie i zanim zdążył je połknąć wkładał następną porcję do swojej małej buźki. Jedząc wyglądał jak słodki chomik, którego chce się łapać za małe, pulchne policzki.
-A ty nie jesz?- zapytał, wskazując na mnie widelcem. Nim zdążyłam odpowiedzieć napił się herbaty.
-Podjadałam jak ci robiłam. Najadłam się-odpowiedziałam, uśmiechając się do blondyna. – Wiesz może, która godzina?- zapytałam, popijając z butelki kolejny łyk wody. To woda sprawiała zawsze, że mój brzuch czuł się pełny.
-Pierwsza może zaraz druga-odpowiedział, pochylając się nad prawie pustym już talerzem z jedzeniem.
-I wszyscy jeszcze śpią?- zapytałam, zdziwiona. Widocznie musieliśmy wczorajszego wieczoru mocno zaszaleć.
-Nie-odpowiedział lekko się śmiejąc.- Poszli do baru. Podobno ty wiesz gdzie to jest. Mamy tam do nich dojść-dodał, spoglądając na mnie swoim czułym wzrokiem, który przepełniony był troską. W takich momentach zawsze mam ochotę powiedzieć mu całą prawdę o sobie. Czuję, że on mógłby mi pomóc. Jednak nie raz słyszałam z jego ust, że jeśli jakaś dziewczyna się odchudza lub ma anoreksję to jest głupia i niepotrzebnie to robi. Jednak Niall, nie był nami. Nie wiedział jak tak naprawdę się czujemy. Na każdym kroku mijamy kogoś, kto jest szczupły i idealny pod każdym względem. Poprzez odwieczne odchudzanie się próbujemy być takie jak te osoby. Chodź w malutkim kawałku.
-Niall…- zaczęłam splatając w nerwowym geście dłonie. Chłopak spojrzał znad jedzenia i poczułam, że nie mogę.
-Tak?- zapytał po chwili milczenia, podnosząc jedną brew. Często tak robił.
-To ten… Ja… Pójdę się przyszykować- powiedziałam, wymyślając na poczekaniu jakąś wymówkę. Szybko wstałam z krzesła i podążyłam do salonu, w którym znajdowała się moja torba z rzeczami. Szukając dla siebie ciuchów spojrzałam przez okno. Na szczęście przez szybę wpadały promienie słońca. Najprawdopodobniej na dworze było ciepło, więc wybrałam dla siebie czarny T-shirt z nadrukiem, dżinsowy kombinezon z krótkimi spodenkami oraz czarne conversy. Następnie poszłam do łazienki, która znajdowała się na pierwszym piętrze. Tam szybko się wykąpałam i doprowadziłam do porządku. Następnie wysuszyłam swoje włosy oraz umalowałam się podkreślając tylko oczy tuszem. Kiedy się już ubrałam zaczęłam przyglądać się sobie. W tej bluzce i kombinezonie wyglądałam jak słodka dziewczynka. Dodać do tego dużego lizaka w kształcie serca i jakąś ozdobę i gotowa będzie słodka, ośmioletnia dziewczynka. Właśnie! Ozdoba do włosów. W swoim pudełku z biżuterią i innymi rzeczami zaczęłam nerwowo szukać swojej czerwonej kokardy w białe kropki. Dostałam ją w wieku dwunastu lat od mojej babci. Była to taka jakby pamiątka, ponieważ trzy dni po tym jak mi ją podarowała, zmarła. Wczepiłam ją w swoje czerwone włosy i wtedy byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam do salonu, w którym siedział Niall i jadł swoje ulubione orzeszki. On także był już całkowicie gotowy. Ubrany był w biały T-shirt, granatowy, rozpinany sweterek, szare rurki, białe Nike’i oraz szary full cap.
-Gotowa?- zapytał wstając z kanapy. Potwierdzająco kiwnęłam głową, a on dodał.- Ładnie wyglądasz.
-Dzięki-odpowiedziałam, uśmiechając się przy tym.- Możemy już iść?- zapytałam. Niall uśmiechnął się i potwierdzająco kiwnął głową. Ze stolika wzięłam swojego iPhone’a oraz klucze. Opuściliśmy domek i ruszyliśmy do centrum miasta, w którym to znajdował się bar. Wiedziałam o który chodzi, ponieważ z Franky zawsze tam chodziłyśmy gdy przyjeżdżaliśmy tu z rodzicami. Idąc z Niallem nie rozmawialiśmy za dużo, jednak w pewnym momencie on powiedział.
-Wczoraj, gdy leżałaś pijana zaczęłaś mówić, że chciałabyś żyć tak jak normalni ludzie i, że to wszystko przez twój pierdolony mózg. Co miałaś na myśli?- zapytał, gdy byliśmy już w centrum miasta. Moje serce zaczęło bić o wiele szybciej, ponieważ o mały włos nie wygadałam się na temat tego, że choruje na anoreksję.
-Gadałam jakieś głupoty. Sama nawet nie pamiętam o co mi chodziło-powiedziałam z nadzieją w głosie, że Niall da mi spokój.  Na szczęście nic już na ten temat nie powiedział, jednak ja wiedziałam, że nie uwierzył w moje słowa i na pewno nie raz wróci do tej rozmowy.
-To tutaj-powiedziałam, zatrzymując się i wskazując palcem na rozwalający się już napis „Heaven”. Na zewnątrz słuchać było głośne rozmowy oraz pogwizdywania pijanych zapewne już osób. Jeśli ktoś dokładnie się przysłuchał to słyszał też muzykę. Niall spojrzał na szyld z nazwą baru i powiedział.
-„Heaven”. Ciekawa nazwa jak dla baru. Zwłaszcza, że niebo kojarzy się z czymś spokojnym i ładnym. To mi jedynie przypomina burdel - powiedział, wskazując ręką na budynek.
-Nie gadaj, tylko chodź-powiedziałam do niego, łapiąc go za rękę i wciągając do baru. W środku, naszą uwagę przykuła Franky, Blanka i jacyś mężczyźni w podeszłym wieku, którzy tańczyli na samym środku parkietu. Chłopacy siedzieli w rogu popijając z kufli swoje piwa.
-Tam są- zwróciłam się do Nialla, wskazując ręką na ich stolik. Ruszyliśmy przez sam środek baru. Co chwilę mówiliśmy „Przepraszam” lub „Sorry”, gdyż musieliśmy przepychać się przez ludzi. Gdy znaleźliśmy się przy chłopakach, usiedliśmy na drewnianych taboretach.
-Wreszcie doszliście-powiedział Francais, obok którego siedziałam. Był mocno pijany. Objął mnie ramieniem i dodał.- I jak się spało, księżniczko?
-Weź tą rękę-powiedziałam, odsuwając się od niego. Od jakiegoś czasu nie mam najmniejszej ochoty spędzać z nim chodź minuty.
-To co się dzieje?- zapytałam, zwracając się do reszty chłopaków.
-To tak- zaczął Liam, który jako jedyny z nich wszystkich był zupełnie trzeźwy.- Dziewczyny mocno się upiły, tak samo Francais. Założył się z nimi, że nie poderwą tych mężczyzn-powiedział, wskazując palcem na facetów w podeszłym wieku. Mieli  może z czterdzieści,  pięćdziesiąt lat.- No i on przegrał. Lou i Zayn też są pijani, ale nie aż tak bardzo.
-Ja to bym się napił-powiedział Niall, uderzając kilka razy rękoma w swoje nogi.- Alice?- zapytał, zwracając się do mnie.
-Yhy- odpowiedziałam. Chłopak ruszył do okrągłego baru, który znajdował się w samym rogu.
-I co jak się spało? Był ostry sex?- zapytał Francais, patrząc się na Nialla. Zszokowana spojrzałam na niego i lekko wkurzana powiedziałam.
-O czym ty pierdolisz?!
-No nie mów, że się nie ruchaliście-powiedział, łapiąc kosmyk moich włosów i obwijając wokół swoich palców.- Pewnie ruchasz się jak dzika kuna-dodał.
-Ej stary, przesadzasz-powiedział Harry, który położył na jego ramieniu swoją dłoń. Francais sobie nic z tego nie zrobił. Chciał już coś powiedzieć, jednak ja się wtrąciłam i powiedziałam.
-A co cię to tak naprawdę interesuje? Może chciałbyś być na jego miejscu?
-Yhy- powiedział z sarkazmem śmiejąc się.- Obojętnie co byś z nim robiła, to i tak będziesz mnie kochać. Bo przecież, wszyscy mnie kochają-dodał. Twardo spojrzałam mu w oczy i powiedziałam zabierając jego rękę.
-Nie Francais. Teraz nie będę twoją zabawką, którą możesz całować kiedy chcesz. Zrozumiałam jaki jesteś.
-No jaki jestem?- zapytał brązowowłosy, przerywając mi.
-Jesteś zwykłym dupkiem-powiedziałam, a w tym samym czasie pojawił się Niall, który przede mną postawił wielki kufel z piwem.
-Proszę-powiedział, siadając na swoje miejsce.- I co się działo jak mnie nie było?
-Nic-odpowiedziałam  uśmiechając się sztucznie i biorąc z kufla spory łyk.
Ile godzin spędziliśmy w barze? Dwie, trzy, a może cztery? Nie. Byliśmy tam aż do godziny jedenastej w nocy. Siedzielibyśmy tam zapewne jeszcze dłużej, gdyby nie Francais, który spowodował bójkę. Powód? Jakiś facet przez przypadek szturchnął go ramieniem.  Idąc samotnie na samym przedzie czułam się jak kapitan w jakimś wojsku. Liczba poległych dzisiejszego dnia? Troje. Francais, Blanka i Franky. Louis i Zayn nieśli chłopaka, który tak jak dnia wczorajszego ledwo stał. Blondynką opiekował się Liam. A moja siostra niesiona była przez Nialla. Czemu przez niego, a nie przez Harry’ego? Brązowowłosy był za bardzo pijany by kogoś nieść, jednak sam mógł spokojnie dojść do domu. Raz czy dwa uginały mu się nogi ale dziarsko szedł do przodu.  Moje przyglądanie się ulicznym lampom i gwiazdom przerwał Styles, który nie wiadomo skąd pojawił się przy mnie.
-Cześć Alice -powiedział do mnie, a ja spojrzałam na niego. Ubrany był w biały podkoszulek, rozpiętą dżinsową koszulę, bordowe rurki i białe Nike’i.
-Cześć Harry -odpowiedziałam mu, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Uwielbiałam jego dołeczki.
-Co tam u ciebie ciekawego słychać?- zapytał. W tym samym momencie zawiał mocny wiatr, przez który przeszedł mnie dreszcz.
-Nawet spoko, tylko tak troszeczkę zimno jest-odpowiedziałam, gdy rękoma tarłam o swoje zimne ramiona. Harry zaczął ściągać z siebie swoją dżinsową koszulę i chciał mi ją wręczyć, jednak ja zaczęłam zaprzeczać.
-Nie chcę jej Harry. Tobie będzie zimno.
-Jestem zbyt pijany by cokolwiek czuć. Wkładaj ją i nie narzekaj-powiedział, śmiejąc się i narzucając na mnie swoją koszulę.
-Dzięki-powiedziałam do Style’sa. Chłopak ponownie uśmiechnął się i wtedy usłyszeliśmy jak woła nas Liam.
-Ej czekajcie! Ona będzie rzygać!- krzyczał Payne.
-O nie-powiedziałam na głos. Louis i Zayn usiedli z pijanym Francaisem na ziemię. Tak samo Niall z Franky. Ja podbiegłam z Harrym do Liama i Blanki. Blondynka siedziała na krawężniku z głową spuszczoną w dół. Liam trzymał jej długie włosy, po to by ich nie obrzygała.  Lekko klepał i głaskał ją  po plecach.
-I jak jest?- zapytał Styles.
-Musimy chwilę poczekać-powiedział Liam, kiedy to Blanka znowu zwymiotowała.
-Fuj-odpowiedziałam odwracając wzrok.- Może ja poczekam tam-powiedziałam, idąc w kierunku krawężnika, który znajdował się naprzeciwko. Usiadłam na nim i ukryłam głowę w dłoniach. Głęboko odetchnęłam. Mi także było niedobrze. Dzisiejszego dnia zjadłam tylko dwa chipsy i popijałam to wszystko piwem.
-Co jest mała?- zapytał Harry, który ukucnął przede mną.
-Nic. Zrobiło mi się po prostu nie dobrze-odpowiedziałam spoglądając na niego i poprawiając swoje rozczochrane już włosy.
-Ja też nie lubię widoku jak ktoś wymiotuje. To jest takie… Obrzydliwe-powiedział z obrzydzeniem na twarzy. Uśmiechnęłam się, a on dodał.- No, ale zmieńmy temat. Jak tam z Niallem?
-Czemu wy się go tak uczepiliście? Jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedziałam lekko oburzona. Franky i Blanca, także dzisiejszego wieczoru pytały się mnie o niego.
-Bo was ciągnie do siebie-odpowiedział patrząc mi prosto w oczy.
-Nie prawda. On mnie nie darzy taki uczuciem-powiedziałam ze 100% pewnością w głosie. Przecież zauważyłabym gdyby było inaczej.
-Boże. Oboje jesteście tak samo uparci. Zapamiętaj moje słowa. Ciągnie was do siebie-powiedział Harry podnosząc się. Wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać.
-Możemy iść!- krzyknął Liam, który z ziemi podnosił ledwo żyjącą Blankę. Z Harry’m znowu szliśmy na przedzie. On objął mnie swoim mocno umięśnionym ramieniem i gdy już byliśmy niedaleko naszego domku powiedział do mnie.
-I tak wiem, że go kochasz.
-I tak wiem, że kochasz moją siostrę-powiedziała, a Harry zszokowany spojrzał na mnie. Chciał coś powiedzieć, ale wyszeptał tylko.
-Nawet nie mam siły by się z tobą kłócić.
Uśmiechnęłam się i pomyślałam „Wiedziałam, że ich do siebie ciągnie”. Po tych słowach wszyscy zmęczeni i zrezygnowani dzisiejszym dniem udaliśmy się do swoich łóżek.

Nic się tutaj nie działo takiego specjalnego, ale w następnym będzie więcej ostrych scen. Następny? Za trzy cztery dni. Są wakacje i ja też całymi dniami nie siedzę w domu. Także mam nadzieję, że się podoba. 

23 komentarze:

  1. To jest super! Już sie nie moge doczekać kolejnego. Szkoda że będę wtedy na obozie.Byłabym wdzięczna gdyby wyszedł po południu w środę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba i to bardzo ;)
    Ciągnie ich do siebie i to bardzo ;P
    Dobrze że Alice "postawiła się" Francaisowi
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heyy siper opowiadanie :) zapraszam na http://lifeofonedirection-cherry.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie by było gdyby Alice wyznała prawdę o sobie Niallowi, ale myślę, że na pewno kiedyś to zrobi ^^
    Może i dużo się nie działo, ale ogólnie rozdział świetny jak zawsze ;)
    Czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział , dziewczyny wy wiecie jak ja czekałam na ten rozdział , agh tak się cieszę , że już jest <3 kocham , a tak przy okazji zapraszam do mnie na 11 rozdział:) http://dreams-come-true-one-direction.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że się podoba.
    Cieszę się, że wróciłyście ale macie rację w końcu są wakacje.
    Chcę Franky i Hazze ♥
    Nie mogę doczekać się następnego.

    Zapraszam do siebie.
    http://perfect-crazy-sweet.blogspot.com/
    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super.<3
    Czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  8. świeeeeetny! wkurza mnie Francais, pewniak :x aa Harry ma rację co do Alice i Niall'a, a Alice co do niego i Franky :D + Liam świetnie się zachował przy akcji z Blanką ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że już wróciłyście, mam nadzieję, że wyjazdy udane :) Biedna Blanca, ale cóż, trzeba było tyle nie pic :D Jajecznica - dobra rzecz ^ ^ Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się rozdział . :D .
    Fajnie że już jesteście , czekam na nexta . xd .

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, super, super! Liam cuuudowny. <3
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie :) I z niecierpliwością czekam na next.

    1d-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Good morning ladies! Gdybyś miała chwilkę czasu wpadnij na mojego bloga www.theychangedmylife.blogspot.com i napisz co o nim myślisz, na pewno się odwdzięczę. xxx

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny,świetny♥♥♥ Fajnie jakby Alice powiedziała im o swojej chorobie ;) Na pewno by jej pomogli:)

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu wróciłyście ! Szkoda że przeczytam kolejny dopiero któregoś sierpnia, bo wyjeżdżam na kolonię w środę :( Troche smutno :(
    No nic. To pa i rozdział extra ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. No w końcu !! :DD
    Wypoczęte ? . ;)
    Ja się już stęskniłam za tym blogiem. Czekam na nn ! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. BARDZO BARDZO BARDZO się podoba!!!
    Rozdział jest cudowny, śliczny i wspaniały<3 z resztą jak każdy na tym blogu ;DD

    I jak ja będę żyć przez 12 dni bez tego bloga gdy będę na koloni?

    Pozdrawiam Mon_i_ka

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny macie talent :) Podoba mi się wasz blog :) Dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No po prostu świetny ! :3
    Rozumiem ja też nie siedze ciągle w domu.
    A tak wg to jak było w Bułgarii ? ;]

    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. baaardzo dobrze było w Bułgarii, jesteśmy zadowolone i opalone, no przynajmniej ja, nie wiem jak Alice :) - Frankie x

      Usuń
    2. ja bym nie była zadowolona ? - Alice :)

      Usuń
  19. Świetny jak zawsze.:D
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie:
    http://itsnotadreambutareality.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Co z tego, że nic się nie działo niesamowity, świetny i zajebisty jak zawsze. Może to wiecie a może cie ;*. Pozdrawiam. Ja jestem z five-girls-one-dream jeśli możesz to informuj mnie tutaj:
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. O mamo, dziewczyny to co piszecie jest świetne ! czekam na następny,opowiadanie tak mnie wciągnęło, że przeczytałam je od samego początku za jednym zamachem. zapraszam też do siebie - truelove-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń