7/27/2012

12 rozdział

Z perspektywy Franky w tle
Siódma rano to chyba odpowiednia godzina by opuścić klub. Siedziałabym tam dłużej gdyby nie właściciel, który wyrzucił mnie i kilka innych osób. Ale kiedyś trzeba zamknąć, prawda? Dzisiejszego wieczoru wypiłam za dużo, ponieważ nawet nie pamiętam kiedy urwał mi się film.
*kilka godzin później*
Okropny ból głowy i chęć napicia się zimnej i niegazowanej wody. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że na stoliku nocnym znajduję się zdjęcie Harry’ego i jego mamy. „Gdzie ja kurwa jestem?”, pomyślałam siadając na łóżku. Pokój był duży i utrzymany w odcieniach beżu i bieli. Na samym środku stało dwuosobowe łóżko z brązową pościelą, którą byłam przykryta. Po obu jego stronach znajdowały się dwie szafki nocne, na których jest budzik, kilka książek oraz zdjęcia Harry’ego, jego rodziny i znajomych. Naprzeciwko tego znajduje się duże okno, które jest głównym źródłem światła w pomieszczeniu. Pod ścianą stoi komoda z porozrzucanymi, męskimi ubraniami. Przy łóżku siedział chłopak z laptopem na kolanach. Najprawdopodobniej był to Harry, bo w jego pokoju chyba się znajdowałam. Kiedy usłyszał, że poruszam się nerwowo na łóżku, odwrócił się i zauważyłam, że tą osobą nie jest mój brązowowłosy przyjaciel, tylko Zayn. Chłopak uśmiechnął się i odkładając laptopa na bok powiedział:
-O, nasza księżniczka się obudziła-przy tych słowach uśmiechnął się, a ja zgarniając włosy do tyłu zrobiłam lekko skwaszoną minę.- A, Harry kazał ci to dać-dodał, podając mi szklankę z wodą i jakieś tabletki. Nie pytałam co to jest, ponieważ domyślałam się, że są to leki przeciw bólowe. Połknęłam je i szybko popiłam. Czekałam na moment, kiedy zaczną działać.
-Co się stało?- zapytałam mojego przyjaciela, gdy on siadł bliżej mnie. Na pamiętam za wiele z mojego wieczornego wypadu. Zbyt wiele alkoholu jak na jeden dzień.
-Dokładnie to nie wiem, bo jeszcze spałem. Harry tylko mówił, że znalazł cię mocno pijaną w parku. Poprosił mnie bym siedział tu z tobą aż się nie obudzisz i dopóki on się nie pojawi.
-A która jest godzina?- zapytałam się Zayna. On spojrzał na ekran swojego iPhone’a i odpowiedział:
-11.23. Długo nie spałaś, bo on przyprowadził cię tutaj około 8-dodał, a ja pomyślałam tylko jaki to musiał być wstyd. Malik wyjął z kieszeni spodni opakowanie papierosów, i do buzi wsadził sobie jednego.
-Chcesz?- zapytał, przybliżając w moją stronę opakowanie. Wyjęłam sobie ostatniego i Zayn podpalił mi go. Zaciągnęłam się nim i po chwili wypuściłam dym. Mój przyjaciel zrobił to samo.
-Nie powinnaś tego robić-powiedział, a ja ze zdziwieniem spojrzałam na niego. On kontynuował dalej.- Codziennie chodzisz na imprezy. Wiem, że nie kochałaś Francaisa. To, że ten dupek wyjechał i zrujnował sobie życie pozostawiając tutaj tak wspaniałą dziewczynę jak ty, to nie znaczy, że ty masz stoczyć się na samo dno. A nawet jeśli do tego dążysz to ja i reszta nie dopuścimy do tego-powiedział, a ja przyglądałam mu się. Na twarzy miał kilkudniowy zarost, a włosy były w całkowitym nie ładzie. Lubiłam go w takim stanie. Wyglądał wtedy mężniej niż normalnie. Można by rzec, że seksownie i pociągająco. Wypuściłam po raz ostatni dym od papierosa i zgasiłam go w pustym już pudełku. Zayn zrobił to samo.
-Już dawno stoczyłam się na dno-powiedziałam do mojego przyjaciela, opierając głowę na jego ramieniu. Zayn pogłaskał mnie po głowie w chwili, gdy do pokoju wszedł Harry ubrany w czerwony sweter przez głowę, czarne rurki i szare vansy. Na jego widok moje serce zaczęło bić szybciej. Nerwo poprawiłam włosy i uśmiechnęłam się nieśmiało do Hazzy. Zayn pośpiesznie zamknął pudełko po papierosach i schował je do kieszeni spodni. Harry zamykając drzwi sypialni z uśmiechem na ustach powiedział.
- O patrzcie, księżniczka się obudziła.
„Dlaczego każdy musiał mnie tak nazywać?”, pomyślałam śmiejąc się pod nosem. Lubiłam jego zachrypnięty głos. Malik wstał z łóżka i podnosząc z ziemi swojego laptopa ruszył w stronę drzwi i idąc powiedział.
-Zostawiam was. Pogadajcie i w ogóle. No i Harry przypomnij jej co i jak, bo nie pamięta nic-dodał z drwiną w głosie puszczając do mnie oko. Harry usiadł obok mnie i gdy tylko usłyszał, że drzwi zamykają się, zaczął mówić.
-Nic nie pamiętasz?- zapytał, a ja potwierdzająco kiwnęłam głową.- Nic? Zero?- dopytywał.
-Pamiętam tylko, że gruby facet z klubu wyrzucił mnie i innych, bo już zamykał. Później nic-powiedziałam a Harry zaśmiał się.
-Nie dziwię się-mówił, cały czas śmiejąc się.- Znalazłem cię na ławce w parku jak opierałaś się i wymiotowałaś. Na szczęście nie wiele osób cię widziało-dodał, a w głowie zaczął pojawiać mi się obraz. Siedziałam na ławce i ręką opierałam swoją głowę, która ledwo się trzymała. Następnie widziałam jak wymiotuję i prawię wszystko ląduje na moich butach. Na szczęście zdążyłam je zabrać. Harry kontynuował dalej.
-Koło ciebie siedziała jakaś stara babcia, która chciała poinformować policję, że nieletnia jest pijana. Przekonałem ją, że zajmę się tobą i dopilnuję byś więcej nie tknęła alkoholu. Próbowałem zaprowadzić cię do naszego domu, ale nawet nie mogłaś iść. Nie kontrolowałaś niczego. Wziąłem cię na ręce i gdy szliśmy w pewnym momencie wychyliłaś głowę przez moje ramię i zwymiotowałaś na moje ulubione conversy. Były całe w twoich wymiocinach, więc zdjąłem je i niosłem cię idąc na bosaka. Ty ciągle mówiłaś „Harry przepraszam”. Nie byłem na ciebie zły, bo obrzygałaś mi buty. Byłem i jestem na ciebie zły, bo doprowadzasz się do takiego stanu.
Spojrzałam na róg kołdry, którą się bawiłam i byłam przykryta. Harry miał rację. Rzadko kiedy doprowadzałam się do takiego stanu. Sama także byłam na siebie zła z tego powodu.
-Przepraszam - wyszeptałam.
-Przepraszasz?!- zapytał Harry lekko podnosząc głos. Do oczu napłynęły mi łzy, gdyż nie lubiłam gdy ktoś podnosił na mnie głos.- I tak pewnie zaraz wrócisz do siebie do domu, przebierzesz się nie zwracając uwagi na nikogo w około i pójdziesz z powrotem na jakąś imprezę. Chcesz się w ten sposób wykończyć? Bo jeśli tak, mogę zamknąć nas w tym pokoju i poczekać aż nie zmądrzejesz.
Propozycja spędzenia z Harrym tutaj kilku dobrych godzin wydawała się kusząca, jednak nie powiedziałabym mu tego.
-Nie pójdę już na żadną imprezę-powiedziałam.- Przynajmniej nie w najbliższym czasie-dodałam, spoglądając na szafkę nocną. Mogłam patrzeć wszędzie, tylko nie na twarz Harry’ego, która teraz przepełniona była złymi emocjami. Chłopak nic nie mówiąc przytulił mnie. Odwzajemniłam to. Czułam zapach jego słodkich perfum.
-Dobrze jest cię mieć za przyjaciela- powiedziałam do niego. On odsunął się ode mnie i z uśmiechem powiedział.
-Dobrze, że jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedział, podkreślając słowo „TYLKO”.
-Tak-powiedziałam sobie pod nosem.- Tylko przyjaciółmi. A gdzie byłeś?- zapytałam głośniej.
-Musiałem iść na zakupy i zrobić chłopakom śniadanie. Na ciebie czeka na dole-powiedział, a ja tylko sztucznie uśmiechnęłam się. Nie miałam najmniejszej ochoty jeść, ponieważ czułam, że wszystko mogłabym zwrócić. Na szczęście ból głowy już ustał.
-Jak byłem w sklepie kupiłem gazetę. Wiesz, że twoja siostra i Niall są uznawani za nową parę Hollywood?- powiedział, a ja zdziwiona spojrzałam na niego i szybko zapytałam:
-Jak to?
-Liam i Niall właśnie to czytają. W skrócie, ktoś zrobił im zdjęcie jak się przytulają.
-Muszę to przeczytać-powiedziałam chcąc wstać z łóżka, ale zadzwonił charakterystyczny dźwięk sms dla iPhone’ów. Sięgnęłam na szafkę nocną gdzie leżał mój telefon i zobaczyłam, że jest to wiadomość od Alice. „Wszystko z tobą w porządku?? Od wczoraj wieczora nie dajesz znaku życia...”. Szybko odpisałam jej „Byłam na imprezie. Jestem teraz u chłopaków. Jak chcesz to po szkole wpadaj. Przepraszam, Franky Xx”.
-Francais?- zapytał Harry.
-Nie-odpowiedziałam, przypominając sobie o nim. Przewróciłam oczami i dodałam.- Między nami wszystko skończone. A teraz chodź, chciałabym zobaczyć ten artykuł w gazecie.
Odkryłam się i wstałam z łóżka. Ubrana byłam w luźną koszulkę z wycięciami pod pachami oraz fioletowo-czarne legginsy. Okryłam się rękoma, ponieważ było mi zimno. Harry podszedł do swojej komody i wyjął z niej fioletową bluzę Jack Wills. Podał mi ją z uśmiechem na ustach. Wzięłam ją i ubrałam. Była gruba i ciepła. Na dodatek pachniała nim. Wyszliśmy z sypialni Harry’ego i kierując się długim korytarzem ruszyliśmy w kierunku schodów. Schodząc z nich słyszeliśmy z salonu Zayna, który najprawdopodobniej grał w jakąś grę. Niall z talerzem pełnym jedzenia wracał właśnie z kuchni. Na widok tego wiecznie głodnego osobnika uśmiechnęłam się. Weszliśmy do salonu z Harry’m i od razu usiadłam na kanapie obok Liama. Loczek dosiadł się obok mnie. Blondyn oglądał telewizję i zajadał się jedzeniem, które sobie przygotował. Payne spojrzał na mnie i zapytał:
-Chcesz to przeczytać?
-To są kłamstwa!- krzyknął Horan, z buzią pełną jedzenia.
-Daj mi to-powiedziałam i Liam podał mi gazetę.
-Strona 3-powiedział, a ja szybko przerzuciłam na tą stronę. Moją uwagę od razu przykuł wielki napis. „Niall Horan i tajemnicza dziewczyna. Czyżby kolejna para Hollywood?”. Pod nagłówkiem znajdowało się zdjęcie blondyna i mojej siostry w naszym szkolnym mundurku. Szybko zabrałam się za czytanie artykułu. „Wszystkim dobrze znany Niall Horan najprawdopodobniej nie jest już taki samotny. Wczorajszego dnia spotkaliśmy go jak z samego rana jak zabiera pewną tajemniczą dziewczynę z pod jej szkoły. Rossal School powinno się wstydzić, ponieważ ich uczennice nie są tak pilne jak się wydaje. Na zdjęciach widać, że para jest szaleńczo w sobie zakochana. Przytulają się publicznie i wcale się tego nie wstydzą. Jak donosi nasze źródło, Pan Horan i jego panienka od razu po tym romantycznym przywitaniu ruszyli w kierunku szpitala. Czyżby któreś z nich zachorowało na coś poważnego, a może spodziewają się swojego potomka? Kto wie… Ale musicie zapamiętać, kochane Directionerki. Niall Horan już nie jest do wzięcia. Co za szkoda..” Po przeczytaniu tego beznadziejnego artykułu zaczęłam się głośno śmiać. To co było tutaj napisane było wielką bzdurą, którą ktoś sobie wymyślił.
-Niall Horan już nie jest do wzięcia. Co za szkoda-przeczytał na głos Harry, który czytał razem ze mną.- Dlaczego nie powiedziałeś nam, że masz dziewczynę?- zapytał w żartach Hazza.
-Nie mam dziewczyny!- krzyknął zdenerwowany Niall, który ze złością położył nawet na stół swój talerz, na którym znajdowało się jeszcze trochę jedzenia. Dla wszystkich było to wielkie zdziwienie, ponieważ on nigdy nie przestaje jeść.
-Ale nie mów, że nie chciałbyś z nią być-powiedział Liam. Blondyn lekko zarumienił się i jąkając się odpowiedział:
-Mo…Mo…Może.
-Więc działaj-powiedziałam do niego, a on zdziwiony moimi słowami tylko wstał i poszedł do swojej sypialni.- Czy on ją…- zaczęłam, lecz przerwał mi Liam, który był mu chyba najbliższy z całej czwórki.
-Tak-odpowiedział, a w tym czasie do salonu wszedł Louis ze swoją dziewczyną. Eleanor podeszła do mnie i zaczęła całować mnie po policzkach.
-O kochanie moje-powiedziała siadając na miejscu Liama, który odszedł teatralnie przewracając oczami.- Jak tam u ciebie?- zapytała z radością.
-Dobrze- odpowiedziałam spoglądając w telewizor. Leciała właśnie pogoda i młoda kobieta zapowiadała, że dzisiaj wieczorem ma padać mocny deszcz. „Nic dziwnego.”, pomyślałam. Eleanor znowu zaczęła mówić.
-A ty nie powinnaś być teraz w szkole, księżniczko?
-A ty teraz nie powinnaś być w klubie ze striptizem?- zapytałam, mówiąc sobie pod nosem.
-Co...Co mówiłaś?- zapytała, nie słysząc co przed chwilą mówiłam.
-Nie nic-odpowiedziałam pośpiesznie. Ona nic nie powiedziała, tylko wyjęła swojego iPhone’a i zaczęła coś do kogoś pisać. Ja przyglądałam się tylko telewizji. Leciały jakieś głupie reklamy. Nawet nie zwracałam na to uwagi. Pochłonięta byłam swoim myślami. Harry, który chwilę temu dosiadł się do Zayna był całkowicie pochłonięty grą. Tak samo mój przyjaciel. Zachowywali się tak, jakby tylko to istniało. I nic poza tym. Często chciałam odciąć się od tego wszystkiego i zapomnieć o swoich problemach. Jednak nie potrafiłam. Za dużo tego było.
-Wiesz Franks, powinniśmy zostać najlepszymi przyjaciółkami-powiedziała Eleanor, której irytujący głos wyrwał mnie z rozmyśleń o moich problemach.
-Co?- zapytałam nie rozumiejąc tego co teraz do mnie powiedziała. Ja i ona? Przyjaciółki? To się wyklucza samo przez siebie.
-No wiesz. Takimi BFF. Ja jestem dziewczyną Lou, a ty niedługo będziesz z którymś z nich. Obje mamy ostry charakterek i myślę, że paparazzi spodobało by się to.
-Nieważne-odpowiedziałam wzdychając. Naprawdę zniosłabym wiele, ale nie to, że Eleanor miałaby być moją przyjaciółką.
-Czyli ustalone-powiedziała z radością, jakby przyjaźń ze mną była czymś dla niej bardzo ważnym.- To jutro o 16. Zakupy w galerii. Przyjdź będzie fajnie.
-Yhy- odpowiedziałam z sarkazmem, którego brązowowłosa nie wyczuła.
-A teraz muszę iść. Jestem umówiona u kosmetyczki-powiedziała wstając i idąc w kierunku drzwi.- Papatki- powiedziała machając ręką, a następnie wysyłając mi buziaka. Westchnęłam z radości kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Nienawidziłam tej dziewczyny od początku naszej znajomości. Myślę, że nigdy jej tak naprawdę nie polubię. Oparłam głowę o oparcie i zamknęłam oczy. Chciałam chodź na chwilę jeszcze zasnąć. Udało mi się to, ponieważ obudziłam się gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie po raz drugi dzisiejszego dnia otworzyłam oczy i zauważyłam Alice, która mi się przygląda. Ubrana była w zwiewną granatową spódniczkę, białą koszulę, szary sweter i czarne jezzówki. We włosy miała wczepioną granatową kokardkę w kratkę. Patrzyła na mnie wzrokiem, który mówił „Zaraz będziesz miała przesrane.”. Usiadłam i poprawiłam ręką włosy. Wiedziałam, że są na pewno w bardzo nieogarniętym stanie. Rozdzieliłam je na dwie strony i zaczęłam pleść je w warkocza. Przy tym uśmiechałam się do Alice, która siadła obok mnie.
-Jesteś z siebie zadowolona?- zapytała.
-Nie za bardzo-odpowiedziałam.- Chciałam zrobić coś dzięki czemu zapomnę o tym wszystkim, co się teraz dzieje-powiedziałam, zabierając się za drugą stronę włosów.
-I co, udało ci się?- zapytała. Wiedziałam, że jest zła. Gdyby ona tak się zachowywała zapewne nawrzeszczałabym na nią. Alice nie potrafiła na mnie krzyczeć. Za bardzo bała się mojej reakcji.
-Nie-odpowiedziałam. Moja siostra i ja wiedziałyśmy, że to koniec mojego imprezowania w samotności na najbliższe kilka dni. Widziałam jej smutek w oczach. Przytuliłam ją i na ucho szepnęłam:
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
-Dobra moje panie. Idziemy na spacer. Świeże powietrze dobrze nam zrobi. A tobie Franky zwłaszcza-powiedział Zayn, który przyszedł do salonu. Ubrany był w czarny sweter wkładany przez głowę, dżinsowe rurki, czarne wiązane buty. Jego śliczne brązowe oczy zasłaniały klasyczne Ray Bany.
-Wszyscy?- zapytała moja siostra z nadzieją w głosie. Wtedy miałaby możliwość porozmawiania z Niallem. Zayn potwierdzająco kiwnął głową, po czym podszedł do mnie wyciągając rękę w moim kierunku. Złapałam ją, po czym podniosłam się z łóżka i ruszyłam do holu gdzie stała już reszta osób. Harry przyglądał mi się, a ja z uśmiechem na ustach zapytałam:
-A gdzie są moje buty?
-Nie pamiętasz gdzie je położyłaś?- zapytał śmiejąc się na głos. Uśmiechnęłam się do niego smutno, na co on odpowiedział słodkim uśmiechem. Ręką wskazał mi gdzie leżą moje szare vansy. Ubierając je, kiwałam przecząco głową mówiąc do siebie pod nosem.
-Boże, nie wierzę. Całe życie z debilami. - rozśmieszyły mnie moje własne słowa, więc zaczęłam się głośno śmiać, na co Liam zareagował zdziwionym spojrzeniem.
Kiedy się ubrałam, całą grupą opuściliśmy dom chłopaków. Idąc oni zachowywali się jak grupka małych dzieciaków. Biegali, skakali i nie wiadomo co jeszcze. Nawet Louis, który ostatnio podobno zmienił się przez swoją dziewczynę stanął na środku ulicy i zaczął krzyczeć:
-Ktoś potrzebuje pomocy? Ale nie martwcie się. Supermen tu jest!
Z Alice szłyśmy pod rękę i śmiałyśmy się na głos z poczynań chłopaków. Grupka pięciu chłopaków… Może nie chłopaków. Są mężczyznami. Jednak ciężko jest mówić o nich jako mężczyznach. Po takim zachowaniu ciężko też mówić, że są normalni. Po prostu to grupka chorych na głowę chłopaków, którzy potrafią być prawdziwymi sobą mimo tego, że są na każdym kroku śledzeni. Położyłam głowę na ramieniu Alice i powiedziałam:
-Kocham cię.
-Ja ciebie też, F- odpowiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Szliśmy do parku, który znajdował się niedaleko ich domu. Gdy tylko zobaczyli plac zabaw biegiem ruszyli na ślizgawkę oraz inne zabawki. „Może coś brali?”, pomyślałam, bo przecież będąc już dorosłymi osobami ciężko jest się zachowywać w tak zwariowany i dziecinny sposób. A może ja tylko tak nie potrafiłam.
-Franky, Alice! Chodźcie!- krzyknął Niall. Moja siostra ruszyła biegiem, do Liama, blondyna, Lou i Zayna, którzy bawili się na zjeżdżalni. Gdy Ali zauważyła, że mnie nie ma obok niej stanęła i odwróciła się w moją stronę.
-Chodź Franky!- krzyknęła do mnie, a ja przecząco kiwnęłam głową.- Nie jesteś wcale taka dorosła jak ci się wydaje!- krzyknęła ponownie i biegiem ruszyła do chłopaków. Rozejrzałam się po parku i zauważyłam, że panowała tu pustka. Żadnych młodych osób tylko same dzieci z rodzicami lub dziadkami. Może właśnie dlatego chłopacy lubili tu przychodzić. Moją uwagę przykuł Harry, który siedział na huśtawce i bujał się na niej. Ruszyłam w jego kierunku z uśmiechem na ustach. Zawsze ciągnęło nas do siebie. Chociaż może to mnie ciągnęło do niego, a on traktował mnie jak przyjaciółkę?
-Hej-powiedziałam do niego, siadając na drugą huśtawkę i zaczynając się bujać.
-Hej-odpowiedział, spoglądając na mnie. Po chwil poprawił swoje włosy charakterystycznym dla niego sposobem. Zaczęłam się głośno śmiać, a on ze smutkiem spojrzał na mnie.
-Przepraszam-powiedziałam, powstrzymując śmiech i lekko popychając go.- Jak wy to robicie?- zapytałam, po chwili milczenia.
-Ale co?- zapytał nie rozumiejąc mojego pytania.
-Bo mimo tego, że jesteście już dorośli umiecie się zabawić i zachowywać jak małe dzieci-powiedziałam.
- Każdy tak potrafi-dodał. - Nawet ty Franky.
-Ja tak nie potrafię Harry. Nie jestem wami. Nie jestem tobą- powiedziałam, ciągle się bujając.
-Krzyknij Franky- powiedział, a ja chciałam przerwać pytając się po co jednak on nie dał mi dojść do głosu.- Krzyknij. Tak dla zabawy.
-Aa!?- krzyknęłam cicho. Nawet on ledwo to usłyszał, ponieważ nastawił ucho.
-Głośniej!- krzyknął, że aż spojrzeli na nas obcy nam ludzie.
-Aa!- krzyknęłam, ale dla Harry’ego to nadal było za mało.- Aaaa!- wykrzyczałam, pozbywając się całej złości, która od kilku dni we mnie siedziała. Harry zaczął się śmiać i spoglądając na mnie tymi swoim ślicznymi i przyciągającymi oczami powiedział:
-Dobrze, że cię spotkałem.
-Ja też się cieszę Harry-powiedziałam, a on złapał mnie za rękę. Był to przyjacielski gest, dzięki któremu się uśmiechnęłam. Spojrzałam na Alice i Nialla, który siedzieli pod jednym z drzew. Ona z jednej strony, a on z drugiej. Rozmawiali i śmiali się. „To czas by być znowu szczęśliwym”, pomyślałam ściskając rękę mojego przyjaciela. Po chwili pociągnęłam go za rękę w stronę karuzeli, gdzie Zayn , Loui Liam się bawili. Dosiadłam się do nich, a Harry zaczął kręcić. Wszyscy podnieśliśmy ręce do góry krzycząc z radości. Jak dzieci. Bo przecież każdy to potrafi. Tylko trzeba się postarać.


Ja [Alice] obiecałam Franky, że coś dla niej zrobię. 
Po pierwsze chciałabym podziękować, za to, że przykleiła mi duuużą ilość zdjęć na ścianę <głównie chłopaków>. Jesteś mistrzem i jestem z ciebie dumna. 








Po drugie jest mi bardzo smutno, bo Franky zostawia mnie na baaardzo długo -.- i to mnie nie cieszy. Ale pamiętaj kup mi tam coś w Chorwacji <3 
A oto jak chłopacy reagują na to, że Franky wyjeżdża 
Ze smutku wory pod oczami -.- nie ładnie Franky... Oj nie ładnie ...





Niall nie dowierza.
+ Ale nie martw się kolego, ja cię pocieszę :) 




Zayn jest zdecydowanie na nie, jak widać po jego zachowaniu ! 





A Louis jest wściekły i myślę, że jest tylko jeden sposób by ci wybaczył  ^.^










kocham mocno <3 ~Alice 

25 komentarzy:

  1. haha, ja również kocham, Alice, skarbie, masz jeszcze całą noc ze mną, ekhem bez podtekstów :) - Frankie xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Franky + Harry
    Alice + Niall
    Blanca + Liam
    < 33

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne!! Super!! Zajebiste!! Chce kolejny naprzykład oczyma Hazzy!! Najbardziej ciekawi mnie los Franky i Harrego!! Jestem nimi zafascynowana!!! Genialne , kurwa nie ma słow by to opisać!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze to też chętnie przeczytałabym teraz rozdział oczami któregoś z chłopców ;))))

    A co do rozdziału to jak zwykle bezbłędny, kocham go jak nie wiem, wciągnęłam się tą historią, jakby to był film, bo po prostu jak czytam to tak jakbym coś oglądała ♥_______♥ normalnie ja mam wyobraźnie ; ooo

    PS: A kiedy następny ? ;pp / Dariaa xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będą rozdziały z perspektywy chłopaków. następny jednak będzie z perspektywy pewnej osoby, która w tym opowiadaniu pojawiła się na razie przelotnie. następny. pojutrze powinien już być- Alice :)

      Usuń
  5. Godzinami moglabym czytac waszego bloga! Uwielbiam go! Czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny
    Nie wiem czemu ale śmiałam się jak Niall powiedział z zapchanymi ustami xd
    Harry ma ładny pokój ;D
    Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps.: Dziękuje, że tak szybko dodajecie rozdziały i wcale nie są byle jakie :3

      Usuń
  7. Świetny rozdział <3 strasznie wciągnął mnie ten blog i codziennie wchodze tu i sprawdzam czy jest rozdział tak na wszelki wypadek:)pozdrawiam:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze pytanie.Czy informujecie na TT o nowych rozdziałach?Jeśli tak to mój
      @KaRolCia_33

      Usuń
  8. Chciała bym żeby Franky i Harry byli razem.<3
    Super i czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem jak wy to robicie, że wasz blog tak na mnie działa, ale jesteście na prawdę zajebiste ^^ czyżby zmiana Franky ? mam nadzieję, że się powiedzie xd no i mogę szczerze przyznać, że każdy wasz post jest coraz lepszy i ten blog jest lepszy od poprzedniego :) czekam na nexta ;3
    a i tak do Franky miłego wypoczynku w Chorwaci ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziękuję :) właśnie dorwałam się do internetu, boże, chcę wracać :( - Frankie xx

      Usuń
  10. Jejku, jak mi się ten rozdział podoba :) Jestem nim normalnie zachwycona :D Franky rzygająca na ulubione conversy Hazzy, plac zabaw, to namawianie do krzyku, piosenka, którą wybrałaś... Cudownie! Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Podacie może swoje TT w następnym rozdziale? :) Blog cudowny! Kocham was! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Aha, zapomniałam zapytać.. kiedy następny rozdział ? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam na Franky, która wejdzie na internet i sprawdzi rozdział. powinien pojawić się jutro- Alice :)

      Usuń
    2. już sprawdzam! - Frankie xx

      Usuń
  13. uwielbiam twój styl pisania! masz wielki talent. :)
    a ja zapraszam na http://hard-bland-sensitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. I teraz sobie jeszcze pomyślałam, żę fajnie by było, ale to tylko moje zdanie gdyby było coś takiego, że 2 chłopaków zakochuje się w jednej dziewczynie np. w Franky, albo, że np. Zayn coś zarywa do którejś z nich czy coś takiego ;)

    / Daria xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteśmy aż tak przewidywalne, że planujemy jakieś trójkąciki. Znowu nas rozszyfrowałyście- Alice :)

      Usuń
  15. Ja poproszę więcej wątków o Niallu :)

    Tymczasem u mnie cały blog o nim : www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy Frany skończy z tymi nałogami? Tym paleniem, imprezowaniem ? Kurcze, i żeby Alice powiedziała Niallowi o tym, że jest anorektyczką, on jej uwierzy, zrozumie to, doda jej otuchy, proszę. xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny piszcie tak dalej , kocham ten blog . A to mój http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń